Belka: wierzę, że się uda (aktl.)

Belka: wierzę, że się uda (aktl.)

Dodano:   /  Zmieniono: 
Marek Belka zapowiedział, że jego rząd w wielu sprawach będzie realizował koncepcje programowe gabinetu Leszka Millera. Poinformował też, że w swoim rządzie widzi miejsce dla Jerzego Hausnera.
Kandydat na premiera, Marek Belka spotkał się z obecnym szefem rządu, Leszkiem Millerem. Miller przedstawił mu priorytety swojego gabinetu oraz umówił się "co do systemu informacji o wszystkim, co rząd będzie czynił". "Zależy mi bardzo, by profesor miał dostęp do informacji, a objęcie przez niego funkcji premiera odbyło się w sposób płynny" - powiedział Miller.

Belka z kolei zapowiedział, że w wielu kwestiach będzie kontynuował działania Millera. Dotyczy to przede wszystkim planu oszczędnościowego Jerzego Hausnera. Belka uważa, że plan Hausnera jest kluczem do bardziej ofensywnych działań na rynku pracy: do działań przeciwko biedzie. Profesor nie wykluczył jednak modyfikacji planu.

Kandydat na premiera zapewniał, że wierzy w powodzenie powierzonej mu misji. "Gdybym nie wierzył to bym się tego nie podejmował" - powiedział Belka. Dodał, że wszyscy mają świadomość, iż alternatywą powołania rządu, niezależnie czy pod jego kierownictwem, czy kogoś innego, są wcześniejsze wybory parlamentarne. Belka zauważył, że według niektórych to najlepsze rozwiązanie dla Polski, ale - jak zaznaczył - zdania w tej kwestii są podzielone. Podkreślił, że jego misja powinna być krokiem ku uspokojeniu sytuacji politycznej w kraju. Tego - jak ocenił - Polsce potrzeba jak tlenu.

Profesor ujawnił, że zamierza zabiegać o poparcie Polskiego Stronnictwa Ludowego, mimo "niezbyt zachęcających wstępnych enuncjacji". Powiedział też, że liczy na poparcie Sojuszu Lewicy Demokratycznej, Unii Pracy, Socjaldemokracji Polskiej oraz Federacyjnego Klubu Parlamentarnego.

W środę wieczorem Belka spotkał się w prezydentem Aleksandrem Kwaśniewskim. Ta blisko godzinna rozmowa poświęcona była nie tyle układom partyjnym i liczeniu głosów, tylko temu, co powinno się znaleźć w expose przyszłego premiera - przyznał Belka. Dodał, że z prezydentem rozmawiał też o wyzwaniach stojących przed krajem i o tym "w jakim kierunku powinno iść nasze myślenie przed utworzeniem rządu".

Od czwartku Belka ma prowadzić własne rozmowy z partnerami politycznymi na temat programu przyszłego rządu i jego składu. Już w środę podał jednak, że wśród swoich ministrów widzi obecnego szefa dyplomacji, Włodzimierza Cimoszewicza i Ministra Obrony Narodowej Jerzego Szmajdzińskiego. "Jest szereg osób z obecnego rządu, które chciałbym, żeby pozostały" - zapewnił. Poinformował, że w nowym rządzie jest też miejsce dla wicepremiera Jerzego Hausnera.

***

We wtorek zakończyły się konsultacje prezydenta z partiami w sprawie nowego premiera i  rządu. Wynika z nich, że kandydatura Belki na szefa przyszłego rządu może liczyć na poparcie jedynie SLD i Federacyjnego Klubu Parlamentarnego.

Unia Pracy i Socjaldemokracja Polska stawiają warunki: UP swoje poparcie uzależnia od uzupełnienia planu Hausnera o system wsparcia osób niezamożnych i zmiany stosunku do pobytu wojsk polskich w Iraku. SDPL chce, aby rząd - poza obsadą MSZ i MON -  był niepartyjny. Tymczasem w rozmowie z "GW" Marek Belka oświadczył, że nie widzi możliwości, żeby tworzyć rząd, w którym nie będzie polityków.

Dla PSL ta kandydatura jest "trudna, wręcz niemożliwa" do  zaakceptowania, a Platforma Obywatelska, PiS i LPR mówią zdecydowanie "nie" kandydatowi na premiera i nowemu rządowi oraz  chcą przyspieszonych wyborów parlamentarnych.

Jeśli rząd Belki nie uzyska wotum zaufania i nie przyniosą efektu wszystkie dopuszczalne w konstytucji sposoby wyłonienia gabinetu, to - według Kwaśniewskiego - wcześniejsze wybory mogłyby odbyć się około 20 sierpnia, choć "to niedobry scenariusz".

Prezydent wyraził też zdecydowanie negatywną opinię o możliwości przeprowadzenia przedterminowych wyborów do Sejmu 13 czerwca, w  połączeniu z wyborami do Parlamentu Europejskiego. Jednak - w  przekonaniu prezydenta - "wcześniejsze wybory są przesądzone".

Tymczasem lider Socjaldemokracji Polskiej Marek Borowski jeszcze przed powołaniem rządu Marka Belki "zaczyna tracić nadzieję" na powodzenie jego misji. Marszałek wyjaśnił, że chodzi o warunki stawiane przyszłemu rządowi przez Unię Pracy w sprawie złagodzenia planu Hausnera oraz żądania pojawiające się wśród działaczy SLD. "Jeżeli ktoś proponuje w tej chwili, a takie głosy dobiegają także z SLD, jakieś bardzo istotne przyrosty różnych świadczeń, to wydaje mi się to wątpliwe, tzn. nawet Belka tego nie przyjmie i  nie bardzo widzę rząd, który to przeprowadzi. Podobnie jeśli chodzi o naprawę finansów publicznych" - podkreślił Borowski. Obawia się on, że ten rząd nie uzyska takiego poparcia, by móc przeprowadzić ważne dla kraju reformy. Marszałek podkreślił, że rozmów w sprawie utworzenia nowego rządu nie można przeciągać, bo nie ma na to czasu. "Nie możemy sobie tak miesiąc dywagować, wiedząc że nic z tego nie wyjdzie i na końcu postawić kropkę nad "i" (...). Jeżeli będzie widać, że ten rząd albo nie powstanie, albo - jak powstanie - to niczego nie załatwi, to moim zdaniem trzeba będzie zastanowić się nad innym wariantem, w którym te wybory będą się musiały odbyć szybciej, tzn. jeszcze szybciej niż ten wrzesień" - uważa lider SDPL.

oj, em, pap

Czytaj też: Belka mówi: "tak", opozycja: "nie"