We fragmentach raportu można przeczytać, że Polska "pomimo całej swojej słabości i biedy (wystawiła) większość (wojsk) pośród krajów pozostających w Iraku i nie naraża się (na nic) poza ryzykiem strat w ludziach. To nie jest wysoka cena, ale w przypadku wycofania części wojsk zachodnich (Polska) musi być przygotowana (i jej prezydent także) na pewne trudności". "Jednak prawdopodobieństwo, że opuści ona Irak, jest niewielkie" - napisano w raporcie.
Jest też mowa o prezydencie Aleksandrze Kwaśniewskim. "To człowiek obecnie czterdziestokilkuletni. Doszedł do władzy w 1995 roku. W kolejnych wyborach w 2000 roku został ponownie wybrany. Teraz trwa jego druga kadencja. Jeśli mu Allah pozwoli, to do 2005 roku będzie tę funkcję sprawował, ale prosimy Allaha, by do tego czasu pochłonęła go ziemia" - napisano między innymi.
"Prezydent (...) nastawiony jest prozachodnio, a szczególnie proamerykańsko. Wszelkie jego działania podporządkowane są Ameryce" - podaje raport i na dowód przytacza kilka opinii Kwaśniewskiego zawartych w jego książce "Nasz dom Polska".
Zdaniem Kosska, raport ten jest "niczym innym jak sygnałem, że Polska od dłuższego czasu jest infiltrowana przez tę organizację (Al-Kaidę) lub jej współpracowników". "Sama sytuacja pojawienia się raportu jest rzeczą naturalną, bo każdy zamach poprzedza bardzo rozległe planowanie" - ocenił.
"Polska była już wcześniej wymieniana jako cel ataku terrorystycznego, m.in. w grudniu ubiegłego roku. Ten raport jest istotnym, ale kolejnym wskazaniem na to, że Polska może stanowić cel ataku terrorystycznego" - powiedziała rzeczniczka ABW Magdalena Stańczyk. Zapewniła jednak, że ABW nie odebrała żadnych sygnałów, które mogłyby wskazywać na planowane w najbliższym czasie ataki w Polsce.
Według Kosska, Polska obecnie spełnia "wszystkie kryteria terrorystów, do tego, by przeprowadzić zamach". "Jesteśmy zaangażowani w Iraku, papież, który jednoznacznie wypowiadał się po zamachu w Madrycie, jest Polakiem. W naszym kraju widoczne jest załamanie władzy - uderzenie terrorystów może wpłynąć na przyszłe wybory, tym bardziej że większość Polaków jest za wycofaniem wojsk z Iraku" - powiedział. Zwrócił uwagę na to, że podobnie było w Hiszpanii. "Wystarczy, by jakiś polityk opowiedział się za całkowitym wycofaniem wojsk, a jeśli dojdzie do zamachu, Polacy zagłosują na niego" - powiedział.
Twórca GROM-u gen. Sławomir Petelicki uważa, że obecnie nawet najmniejszy wybuch w naszym kraju spowodowałby społeczne żądania wycofania wojsk z Iraku. "Byłoby to największym błędem, bo jest to poddawanie się terrorystom i będzie się przyczyniało do kolejnych zamachów obliczonych na to, żeby wywołać podobne decyzje" - powiedział. Dodał też, że "z terrorystami nie wolno negocjować, terrorystów trzeba eliminować i do tego musi być koalicja cywilizowanych krajów. Jeśli nastąpią w niej rozłamy, terroryści będą triumfować".
Jego zdaniem jednak, Stany Zjednoczone powinny jak najszybciej zrobić coś dla Polski, bo "Polacy widzą, że życie polskich żołnierzy jest narażane bez żadnych korzyści dla państwa".
Konstanty Miodowicz (PO), członek sejmowej Komisji ds. Służb Specjalnych, powiedział, że "konkluzją raportu jest to, że zagrożenia terrorystyczne stają się w Polsce czymś najzupełniej realnym i my musimy przygotować się na nie jako państwo i społeczeństwo. Raport ten może być materiałem wyjściowym i bazowym do planowania logistyki ataku terrorystycznego; może, ale nie musi. Jest informacją wprowadzającą dla tych, którzy chcą targnąć się na bezpieczeństwo naszego kraju" - powiedział.
Zdaniem Kosska, dla terrorystów "dobrym" momentem na przeprowadzenie ataku może być np. Europejski Szczyt Gospodarczy w Warszawie w dniach 28-30 kwietnia. "Wchodzimy do Unii Europejskiej, chcemy się pokazać przed światem. Zamach w tym czasie byłby kolejnym osłabieniem naszej pozycji" - ocenił.
Dodał, że biorąc pod uwagę znaczenie symboli i religii, musimy być przygotowani też na ataki, "które mają dużo szerszy wymiar niż zdetonowanie ładunku wybuchowego". "Ewentualny atak na papieża, na Kościół - spowodowałby także bardzo mocne uderzenie w mocno wierzący naród" - oświadczył.
Prawdopodobieństwo wystąpienia w Polsce ataków terrorystycznych jest wyraźne. "Im więcej będzie sporów i kłótni o sprawę Iraku, i polskiej tam obecności, tym wyraźniejsza może być zachęta do zagrania na tym. Bo to obiektywnie terrorystów może kusić" - powiedział wicepremier, minister spraw wewnętrznych i administracji Józef Oleksy.
Z powodu zagrożenia terroryzmem, w okresie świąt wielkanocnych, Europejskiego Szczytu Gospodarczego w Warszawie i w czasie oświęcimskiego Marszu Żywych (kwiecień) podjęte zostaną dodatkowe środki bezpieczeństwa - poinformował wicepremier po spotkaniu rządowego zespołu ds. kryzysowych.
Szef polskiej dyplomacji Włodzimierz Cimoszewicz, zastrzegając, że weryfikacja znalezionego dokumentu należy do odpowiednich służb, uważa, iż należy oddzielić sam raport od poczucia zagrożenia. "O zagrożeniu wiemy - Polska jest członkiem koalicji antyterrorystycznej" - powiedział. Jego zdaniem, obecnie sytuacja jest jednak stabilna i brak jest sygnałów o potencjalnym zagrożeniu atakiem terrorystycznym na terytorium Polski.
Podobnego zdania jest szef Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego Andrzej Barcikowski. "Prawdopodobieństwo ataku terrorystycznego w Polsce jest - przestaliśmy być jedynie zapleczem dla działań terrorystów, jak tradycyjnie uważaliśmy" - wyjaśnił. Według niego jednak prawdopodobieństwo ataku maleje. Jesteśmy skazani na zagrożenie zamachem terrorystycznym, ale nie na sam zamach. "Aby był zamach, muszą być na terenie Polski zorganizowani terroryści, zasilani finansowo. Przeciwdziałamy temu" - powiedział szef ABW.
Twierdził, że ABW bierze pod uwagę, że jednostki Al-Kaidy przyglądają się Polsce. "Taki sygnał nas nie zaskakuje. To jest bardzo profesjonalnie zrobiona analiza" - powiedział Barcikowski o ujawnionym raporcie.
Rządowy zespół ds. kryzysowych uważa, że jest wiele dowodów na to, że zagraniczne grupy terrorystyczne analizują sytuację w Polsce, a informacje te służą terrorystom do planowania działań w naszym kraju. Cennym źródłem informacji dla nich są publikacje prasowe dotyczące sukcesów w walce z terroryzmem polskich służb specjalnych lub wojska. Zespół zaapelował do mediów o rozsądek i umiar w nagłaśnianiu takich tematów, poprosił, by nie wymieniać nazw grup terrorystycznych i nie pomagać w ten sposób terrorystom.
Według zespołu, istnieje zagrożenie atakami przy pomocy śmigłowców i małych samolotów. Instruktorzy pilotażu mają zwracać uwagę na osoby zachowujące się podejrzanie. W ocenie zespołu, najbardziej zagrożone są obiekty kultu religijnego oraz izraelskie instytucje, w tym placówki dyplomatyczne na terenie Polski, w związku z narastającym konfliktem izraelsko-palestyńskim. Terroryści wykorzystują także polskie grupy przestępcze do pozyskiwania informacji oraz zakupu materiałów wybuchowych - poinformował zespół.
em, pap