Słowacy poszli do urn (aktl.)

Słowacy poszli do urn (aktl.)

Dodano:   /  Zmieniono: 
Tylko nieliczni Słowacy skorzystali w sobotę przed południem ze swojego prawa i wzięli udział w wyborach prezydenta kraju oraz w referendum w sprawie skrócenia kadencji parlamentu.
Faworytem wyborów prezydenckich jest minister spraw zagranicznych Eduard Kukan, ale raczej na pewno nie zdobędzie on w pierwszej turze ponad 50 proc. głosów i konieczna będzie druga tura, za dwa tygodnie.

Analitycy przewidują niską frekwencję zarówno w wyborach prezydenckich jak i w referendum, bowiem Słowacy po raz pierwszy głosują tylko w sobotę. Wcześniej wybory były dwudniowe, zaczynały się w piątek po południu, na noc lokale wyborcze zamykano, a  kończyły się w sobotę po południu.

Centralna Komisja Wyborcza ds. wyborów prezydenckich nie  odnotowała dotychczas większych skarg czy uwag dotyczących przebiegu wyborów, natomiast do Centralnej Komisji Wyborczej ds. referendum wpłynęło kilkanaście skarg na duże odległości między lokalami wyborczymi.

Oba głosowania muszą odbywać się w różnych pomieszczeniach, a jak zauważyły słowackie media, prezydenci miast i gmin, którzy sympatyzują z prawicową koalicją rządową, wyznaczyli lokale wyborcze w różnych budynkach, czasami znacznie oddalonymi od  siebie. Ma to zniechęcić ludzi do głosowania w referendum.

Wybory prezydenckie na Słowacji rozpoczęły się o godz. 7. Kandyduje jedenastu polityków, a ponieważ według sondaży żaden z  nich nie uzyska ponad 50 proc. poparcia, konieczna będzie druga tura, za dwa tygodnie. Wówczas Słowacy będą wybierać między dwoma kandydatami, którzy uzyskali najwięcej głosów w pierwszej turze.

W decydującym starciu najprawdopodobniej zmierzą się minister Kukan i były premier Vladimir Mecziar. Pewne szanse mają także były szef parlamentu Ivan Gaszparovicz i starający się o reelekcję prezydent Rudolf Schuster.

Kukan uważa, że w pierwszej turze zdobędzie ok. 30 proc. głosów. "Do funkcji prezydenta państwa jeszcze się nie przygotowuję, dopóki nie będą znane oficjalne wyniki drugiej tury wyborów. Dopiero wówczas rozpocznę konsultację związane z powołaniem swojej ekipy" - powiedział w sobotę po oddaniu głosu.

Były premier Mecziar uważa, że i on przejdzie do drugiej tury wyborów, gdzie zmierzy się z Kukanem. "Kukan to nie byłby najlepszy prezydent. Pracowałby dla siebie, na siebie, a na innych by się wypiął, jak zawsze" - powiedział.

Mecziar i o sobie nie myśli jako o idealnym kandydacie na  prezydenta. "Ten siedzi gdzie indziej, ale nie chce kandydować" -  dodał tajemniczo.

Prezydent Schuster, który głosował w rodzinnych Koszycach, nie  chciał rozmawiać z dziennikarzami. "Bo wy i tak potem wszystko przekręcicie" - uznał.

Równocześnie z wyborami rozpoczęło się referendum w sprawie skrócenia o połowę - czyli do jesieni obecnego roku - kadencji parlamentu. Organizatorzy referendum - związki zawodowe i partie opozycji parlamentarnej - chcą odwołania gabinetu Mikulasza Dzurindy, który - ich zdaniem - powoduje ciągłe obniżanie poziomu życia Słowaków.

Wyniki referendum mają dla parlamentu tylko charakter informacyjny, jednak według analityków, jeżeli zostanie ono uznane za ważne (tzn. frekwencja przekroczy 50 proc.), może dojść do  odwołania rządu i skrócenia kadencji parlamentu, bowiem koalicja rządowa nie ma większości w parlamencie.

oj, pap