Stanowisko Brazylii stwarza jednak problem dla prezydenta George'a W. Busha. Jeśli pozwoli się temu krajowi na dalsze prace w instalacjach nuklearnych bez kontroli międzynarodowej, będzie to dodatkowy argument dla Iranu i Korei Północnej, by nie podporządkowywać się żądaniom USA, aby państwa te zaprzestały wzbogacania uranu służącego zbrojeniom nuklearnym.
Na podstawie porozumień międzynarodowych, zakłady wzbogacania uranu w Resende koło Rio de Janeiro są legalne, ale powinny być kontrolowane przez inspektorów z MAEA. Brazylia twierdzi wszakże, że inspekcje są niepotrzebne, gdyż formalnie wyrzekła się posiadania broni atomowej w 1990 roku.
Jednak niektóre oświadczenia lewicowego prezydenta Brazylii, Luiza Inacio Luli da Silvy na ten temat wzbudziły podejrzenia, że kraj ten w istocie nie zrezygnował z nuklearnych ambicji. Lula skrytykował np. układ o nierozprzestrzenianiu broni nuklearnej jako niesprawiedliwy.
oj, pap