We wniosku do komisji o ukaranie Wrzodaka, Gilowska zarzuciła mu "nie licujące z godnością posła upowszechnianie kłamliwych zniesławień". Zapowiedziała też, że skieruje w tej sprawie pozew do sądu.
Posiedzenie komisji było zamknięte. Za ukaraniem Wrzodaka naganą głosowało 3 posłów z komisji, za karą upomnienia była jedna osoba, a 2 głosowały w ogóle przeciwko ukaraniu posła. Nagana to najwyższa kara, jaką może orzec komisja.
"Jestem zadowolona, że istnieje komisja etyki, że istnieje przynajmniej tego rodzaju adresat ewentualnych żalów posłów, bo prawdą jest, że innego sposobu w demokracji nie ma na zwrócenie uwagi posłowi, że zachowuje się w stosunku do kolegi, koleżanki- posła w sposób przynoszący ujmę, oszczerczy, kłamliwy. Są granice pomówień" - powiedziała Gilowska. Dodała, że w działalności komisji "oczywiście nie można liczyć na wiele, ale dobre i to". "Lepsze to, niż nic".
31 marca na konferencji prasowej w Sejmie Wrzodak powiedział, że zachodzi podejrzenie, iż Platforma Obywatelska zawarła z SLD cichy układ: PO popiera plan Hausnera w zamian za "nieruszanie" tzw. afery mostowej i wniosku o lustrację Gilowskiej. Wrzodak stwierdził ponadto, że "doskonale wie", iż Rzecznik Interesu Publicznego przygotował wniosek o lustrację Gilowskiej. "To też może być przyczyną, dla której Platforma wspiera SLD" - twierdził wówczas.
W oświadczeniu przekazanym PAP 7 kwietnia Gilowska napisała m.in., że nic jej nie wiadomo, by treść złożonego przez nią oświadczenia lustracyjnego budziła wątpliwości Rzecznika Interesu Publicznego. "Wypełniłam nałożony na posłów przepisami ustawy (...) obowiązek złożenia oświadczenia dotyczącego pracy lub służby w organach bezpieczeństwa państwa lub współpracy z tymi organami" - napisała Gilowska.
Wrzodak, który składał w środę wyjaśnienia na zamkniętym posiedzeniu komisji oświadczył, że "nie powiedział, iż Gilowska jest agentką". Oznajmił, że domaga się jedynie, żeby "plotki, które chodzą po Sejmie, po Warszawie, były przecięte, żeby pani Gilowska była zlustrowana". "Poprosiłem, żeby świadkiem na komisji był Rzecznik Interesu Publicznego. Żeby powiedział, czy są materiały, czy jest oświadczenie lustracyjne prawdziwe, czy fałszywe" - mówił Wrzodak. Dodał, że złożył u Rzecznika Interesu Publicznego wniosek o zbadanie oświadczenia lustracyjnego posłanki PO, bo ma do tego ustawowe prawo, jako poseł.
Tymczasem w ustawie lustracyjnej nie ma już przepisu, który pozwalałby posłowi na występowanie o lustrację wskazanej osoby - przepis ten został wykreślony przy okazji nowelizacji w 2002 r. - Gdyby taki tryb nadal obowiązywał, sama wystąpiłabym o swoją lustrację - powiedziała Gilowska.
em, pap