Jak powiedział Jagieliński, FKP składając wniosek o przedłużenie terminu zgłaszania kandydatów na premiera, chce do środy dać jeszcze szansę na rozmowy SLD i UP z PSL i w takich ewentualnych spotkaniach również uczestniczyć.
Ostatnie - piątkowe - rozmowy liderów SLD i PSL zakończyły się podtrzymaniem przez ludowców sprzeciwu wobec rządu Marka Belki i oświadczeniem, że uważają rozmowy z Sojuszem na temat rządu za zakończone. Również politycy SLD ocenili po spotkaniu, że rozmowa o koalicji z PSL "nie jest już na czasie".
Jagieliński powiedział też, że jego klub nie ma konkretnej propozycji osoby, którą widziałby na stanowisku premiera. Dodał, że on sam zawsze był zwolennikiem poszerzenia koalicji rządowej o PSL, i że ostatnio mówiło się o ewentualnej kandydaturze na premiera szefa PSL Janusza Wojciechowskiego, ale także "popularna niedawno była kandydatura Józefa Oleksego".
"To jest kwestia porozumienia się, czy ma być premier z PSL czy z SLD. Formuła jest do uzgodnienia. Mówmy o tym, że na pewno byłoby dobrze, gdyby premier był z SLD, a z PSL marszałek Sejmu" - powiedział szef FKP. Zdaniem Jagielińskiego, w takim przypadku, i z udziałem w całym układzie FKP, byłaby szansa na stworzenie większości parlamentarnej.
Ponad tydzień temu Sejm nie udzielił wotum zaufania gabinetowi Marka Belki. Po tym głosowaniu, zgodnie z konstytucją inicjatywa przeszła w ręce posłów. Sejm ma na wyłonienie rządu dwa tygodnie - głosowanie nad wotum zaufania dla ewentualnego sejmowego kandydata na premiera musi odbyć się więc najpóźniej w piątek 28 maja.
Kandydata na premiera może zgłosić grupa 46 posłów. Sejm wybiera szefa rządu a później zaproponowany przez niego skład Rady Ministrów bezwzględną większością głosów w obecności co najmniej 230 posłów. Na razie wygląda na to, że szanse iż na etapie sejmowym, w ogóle zostanie zgłoszony jakiś kandydat na premiera, są nikłe.
Szef SLD Krzysztof Janik ocenił kilka dni temu, że nie ma potrzeby, aby Sojusz wystawiał w drugim konstytucyjnym kroku kandydaturę Marka Belki na szefa rządu. Argumentował, że Belka jest premierem, wszystko wskazuje na to, że będzie, więc nie ma potrzeby czynienia "dodatkowych spektakli".
Jeżeli Sejmowi nie uda się wyłonić rządu, kolejny (trzeci i ostatni przewidziany przez konstytucję) krok należy do prezydenta. Aleksander Kwaśniewski nie ukrywa, że w takim przypadku wysunie kandydaturę Belki. Kiedy to nastąpi - zaznaczył w poniedziałek Oleksy - zależy od woli samego prezydenta i kandydata. Według marszałka, na kolejne zgłoszenie kandydatury Belki prezydent ma czas od 30 maja do 14 czerwca.
"Nikt nie jest w stanie zmusić prezydenta, żeby skrócił przysługujący mu okres, czyli może to uczynić nawet 14 czerwca. Od tego momentu kandydat ma 14 dni i może się zgłosić 15 czerwca do mnie z prośbą o możliwość przedstawienia expose i wystąpienie o wotum zaufania, a może to zrobić 28 czerwca" - powiedział Oleksy.
Jak dodał, z rozmów, które się obecnie toczą wynika, że nie ma woli do przyspieszenia tego scenariusza, co - jak zaznaczył - "z nie każdego punktu widzenia musi być korzystne, bo to przedłuża okres niestabilności".
Pytany o rozmowy SLD z PSL na temat poparcia dla nowego rządu Oleksy powiedział, że obie partie nie rozstają się w złej atmosferze, jednak nie zdołały ustalić "pola koalicyjnego".
"Głównie poszło o osobę kandydata na premiera, którego PSL konsekwentnie nie zaakceptował i oświadczył, że nie będzie głosował na ten rząd - Marka Belki" - powiedział marszałek. Podkreślił, że dla SLD Marek Belka jest jedynym kandydatem na szefa rządu.
em, pap