Wniosek o uchylenie immunitetu posłance Samoobrony wiąże się z jej wypowiedzią w Sejmie w 2002 r. na temat importu zboża przez Komorowskiego. Powiedziała ona wówczas: "Przestępstwo polega na tym, że pod pozorem importu pszenicy importuje się zboże paszowe, będące mieszanką pszenicy, żyta i jęczmienia, których import nie jest zwolniony z cła. Nie bez znaczenia jest również fakt beztroski importera, pana posła Komorowskiego".
W ocenie Komorowskiego i właścicieli bydgoskiego Przedsiębiorstwa Zbożowo-Młynarskiego, mówiąc tak, Beger naruszyła ich godność i dobre imię, a słowa posłanki były "niezgodne z faktami, nieprawdziwe", a padły tylko w celu "osiągnięcia korzyści politycznych poprzez skompromitowanie Komorowskiego i firmy w oczach wyborców".
We wtorek podczas sejmowej debaty nad uchyleniem Beger immunitetu posłanka oceniła, że wniosek ma charakter polityczny. Dowodziła, że jest on elementem walki z Samoobroną, a walka ta jest prowadzona "stalinowskimi metodami".
W swoim wystąpieniu Beger skomentowała fakt, że Komorowski i bydgoskie PZM domagają się od niej przeprosin na pierwszych stronach "Gazety Wyborczej" i "Rzeczpospolitej" oraz wpłacenia 100 tys. zł na rzecz Warszawskiego Centrum Pomocy Rodzinie. "Pazerność ludzka nie zna granic" - skwitowała.
Za uchyleniem immunitetu posłance Samoobrony opowiedziała się sejmowa komisja regulaminowa, zastrzegając, że zgoda na pociągnięcie jej do odpowiedzialności sądowej "nie przesądza o jej winie, a jedynie oznacza zgodę na wyjaśnienie sprawy przez sąd".
em, pap