Tymczasowe kierownictwo CIA przejmie obecny wicedyrektor John McLaughlin. Za głównego kandydata na stałego dyrektora agencji uważa się wszakże republikańskiego kongresmana Portera Gossa, szefa komisji ds. wywiadu w Izbie Reprezentantów.
Ogłaszając dymisję Teneta, prezydent Bush nie szczędził mu komplementów. Jak powiedział, szef CIA "był silnym, zdecydowanym i zdolnym przywódcą agencji w wojnie z terrorem". "George Tenet to funkcjonariusz, z którym lubi się pracować. Wykonał świetną robotę dla narodu amerykańskiego" - dodał.
Wielu obserwatorów sądzi jednak, że rezygnacja Teneta została wymuszona przez Biały Dom. Przypomina się, że CIA ponosi znaczną część odpowiedzialności za zaniedbania, które ułatwiły terrorystom atak 11 września 2001 roku i za kontrowersje wokół nieznalezienia w Iraku broni masowego rażenia.
Jak ustaliła w swym raporcie w maju specjalna komisja do badania kulis nieprzygotowania USA na atak z 11 września, CIA nie doceniła zagrożenia ze strony Al-Kaidy i nie wyciągnęła wniosków z sygnałów o zbliżającym się zamachu.
Przed wojną w Iraku Tenet - jak to ujawnił w swej książce demaskator afery Watergate, Bob Woodward - osobiście zapewnił prezydenta Busha, że wywiad ma "niepodważalne dowody" posiadania przez reżim Saddama Husajna broni masowego rażenia. Domniemane istnienie tej broni stało się głównym argumentem za inwazją.
Po 11 września, a ostatnio na fali kłopotów w Iraku, wielu polityków i komentatorów domagało się dymisji Teneta. Bush jednak uparcie bronił dyrektora CIA.
Chociaż Tenet, syn greckich imigrantów, objął kierownictwo wywiadu w 1997 roku, a więc jeszcze za rządów prezydenta Clintona, Bush pozostawił go w swoim gabinecie. Tłumaczono to politycznymi zdolnościami dyrektora, który nie wywodził się z agencji, a został tam przysłany z zewnątrz, będąc poprzednio pracownikiem Kongresu i Rady Bezpieczeństwa Narodowego.
Wielu ekspertów uważa, że Tenet jest raczej kozłem ofiarnym, gdyż nie ponosi osobistej odpowiedzialności za zaniedbania w agencji. Zaniedbania te - ich zdaniem - są spadkiem po poprzednim kierownictwie mianowanym przez administrację Clintona, która obcięła budżet CIA i wprowadziła restrykcje krępujące jej swobodę działania.
"Tenet wykonywał świetną robotę. Odbudował w CIA +human intelligence+, czyli zbieranie informacji przez samych agentów w terenie, w odróżnieniu od środków technicznych, jak satelity. Jego zasługą jest też rozpracowanie (Ahmada) Szalabiego (polityka irackiego oskarżanego o szpiegowanie na rzecz Iranu)" - powiedział telewizji Fox News były funkcjonariusz CIA, Wayne Simmons.
Niektórzy eksperci sądzą, że odejście Teneta wynika z przekonania administracji Busha, że stał się on dla niej politycznym balastem przed listopadowymi wyborami. "Kogoś trzeba było przygwoździć za tę serię skandali" - powiedział analityk telewizji Fox News, Britt Hume, nawiązując do zarzutów, że agenci CIA też ponoszą odpowiedzialność za torturowanie Irakijczyków w więzieniu Abu Ghraib pod Bagdadem.
Po rezygnacji Teneta Demokraci domagają się jednak dalszych głów. "Nie sądzę, by dymisja szefa CIA powinna być jedyną odpowiedzią na serię porażek rządu" - powiedziała przywódczyni demokratycznej mniejszości w Izbie Reprezentantów, Nancy Pelosi.
ss, pap