Krytycy wybrzydzają, że autobiografia jest nudnawa, ale przed księgarnią sieci Barnes and Noble na nowojorskim Manhattanie kolejka amatorów autobiografii Clintona zaczęła tworzyć się już o ósmej wieczorem. Przed północą na rozpoczęcie sprzedaży czekało około stu osób.
Firma Alfred A. Knopf, wydawca "Mojego życia", wydrukowała na razie półtora miliona egzemplarzy pamiętników byłego prezydenta, ale zamówienia już przekroczyły 2 miliony.
Bill Clinton, który otrzymał za książkę podobno 10 milionów dolarów zaliczki, był w poniedziałek wieczorem na przyjęciu promującym "Moje życie" w nowojorskim Metropolitalnym Muzeum Sztuki. Zjawiło się tam prawie tysiąc osób, wśród nich aktorka filmowa Lauren Bacall, komik Al Franken, niedawny były kandydat na prezydenta Al Sharpton i znakomitości telewizyjne Barbara Walters i Paula Zahn.
"To jest niesamowita książka" - powiedziała senator Hillary Clinton, przedstawiając gościom męża.
Clinton żartował na temat swej ogromnej zaliczki, o 2 miliony dolarów większej od sumy, jaką za swoje pamiętniki otrzymała żona. "Mam nadzieję, że wydawca odzyska te pieniądze" - powiedział.
Promocja pamiętników eks-prezydenta rozpoczęła się już w pierwszych dniach czerwca. W niedzielę Clinton promował "Moje życie" w godzinnym wywiadzie dla telewizji CBS, który oglądało kilkadziesiąt milionów Amerykanów.
Rozmach kampanii promocyjnej i rozgłos, jaki uzyskała książka, zaniepokoił podobno sztab wyborczy kandydata Demokratów na prezydenta USA, senatora Johna Kerry'ego. Obawiają się oni, że ukazanie się pamiętników Clintona odwróci uwagę Amerykanów od wystąpień senatora w najważniejszym okresie kampanii wyborczej przed listopadowym pojedynkiem z George'em W. Bushem o Biały Dom.
ss, pap