Politycy SLD i PSL bardzo nie lubią, gdy przypomina się o partyjnej proweniencji członków rad nadzorczych i zarządów mediów publicznych oraz szefów poszczególnych anten, wśród których przeważają osoby związane z obecną opozycją. Twierdzą, że radio i telewizja pod ich kierownictwem są bezstronne i obiektywne, a jeśli można mówić o jakimś "przechyle", to raczej w prawą stronę.
Politycy SLD i PSL bardzo nie lubią, gdy przypomina się o partyjnej proweniencji członków rad nadzorczych i zarządów mediów publicznych oraz szefów poszczególnych anten, wśród których przeważają osoby związane z obecną opozycją. Twierdzą, że radio i telewizja pod ich kierownictwem są bezstronne i obiektywne, a jeśli można mówić o jakimś "przechyle", to raczej w prawą stronę. A nawet zdarza im się narzekać, że media dyskryminują obecną opozycję, która - niczym Kościół w czasach PRL - nie ma dostępu do środków masowego przekazu. Analiza audycji informacyjnych programu I Polskiego Radia, sporządzona w Departamencie Programowym i Monitoringu Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, wskazuje na coś zupełnie innego.
Jedynka ma nadal olbrzymie audytorium i ogromną propagandową siłę rażenia. Słucha jej 40 proc. Polaków - przeważnie osoby starsze, często z małych miast i wsi. Słuchacze ci na ogół nie przywykli do konfrontowania z innymi przekazami tego, co usłyszą w "Sygnałach dnia" lub w "Z kraju i ze świata". Konserwatyzmem swego audytorium tłumaczy Jedynka przywiązanie do dawnej, jeszcze peerelowskiej formy głównych programów. W parze z formą idzie jednak ich treść.
Z analizy KRRiTV wynika, że audycje informacyjne programu I PR łamią fundamentalne zasady bezstronności, rzetelności i równowagi w informowaniu o bieżących, najważniejszych wydarzeniach w kraju. Łamią je na korzyść jednej opcji politycznej - SLD.
Świat według radiowej Jedynki postrzegany jest prawie wyłącznie lewym okiemo
Przez trzy tygodnie, gdy prowadzono monitoring (od 15 kwietnia do 5 maja), lider SLD Leszek Miller był jedynym politykiem goszczącym na antenie aż trzy razy. Premier Jerzy Buzek, wicepremier Leszek Balcerowicz i szef dyplomacji Bronisław Geremek dostąpili tego zaszczytu dwukrotnie. Ważniejszy od częstotliwości jest jednak styl rozmowy narzucany przez dziennikarzy. "Gdy gościem był premier Buzek, dziennikarz prowadził dyskusję, przerywając wielokrotnie wypowiedź, nie dając niekiedy premierowi możliwości dokończenia kwestii" - stwierdzają autorzy analizy. Tymczasem rozmowa z Markiem Borowskim, wicemarszałkiem Sejmu z rekomendacji SLD - "była to niczym nie skrępowana, utrzymana w krytycznym tonie wypowiedź wicemarszałka". Za przykład rażącej tendencyjności Jedynki została uznana jedna z rozmów z szefem SLD, w której "dziennikarz swoim zachowaniem, a także stylem zadawania pytań stworzył warunki oraz atmosferę do kpin z reformy i prac rządu. Całości rozmowy towarzyszyła atmosfera flirtu. Dziennikarz: ťDziękuję i cieszę się, że pożytecznie spędziliśmy ten czas. Zawsze do usługŤ. Miller: ťZawsze do usług. Gdyby pan chciał, bym w imieniu rządu opowiedział coś dobrego o reformie, to bardzo chętnie. Mówię oczywiście w imieniu rządu Cimoszewicza, bo pan słusznie zauważył, że już poprzedni rząd miał koncepcję tej reformyŤ". W innej rozmowie "dziennikarz zaproponował Leszkowi Millerowi przedstawienie argumentów przeciwko przesunięciu wyborów, a sam podjął się obrony opcji rządowej. Na kilka argumentów Millera dziennikarz sformułował jednak tylko jeden kontrargument, następnie wspierał wypowiedzi przewodniczącego SdRP, a na zakończenie rozmowy poprosił swego rozmówcę: ťSformułujmy wobec tego przyszłość według SLDŤ, czym ponownie stworzył dogodną sytuację do nieskrępowanej krytyki rządu".
Świat według Jedynki postrzegany jest prawie wyłącznie lewym okiem opozycji. Racje obecnej koalicji są pomijane. "W prezentacji tematu restrukturyzacji sektora górniczego przez PR 1 przeważały stanowiska krytyczne wobec działań rządu. Stanowisko strony koalicyjnej w kwestii ochrony zdrowia i reformy służby zdrowia pojawiło się tylko raz" (na 14 informacji krytycznych) - stwierdzają autorzy analizy. W kolejnych kwietniowych i majowych audycjach "Z kraju i ze świata" pojawiały się tylko opinie polityków SLD - czy to w kwestii reformy edukacji, czy podziału administracyjnego kraju, czy terminu wyborów samorządowych - bez najmniejszej choćby próby przeciwstawienia im stanowiska rządu. Za dobitny przykład "naruszenia zasady równowagi w sposobie informowania" został uznany wieczorny blok informacyjny z 17 kwietnia. "W serwisie podano informację, że zdaniem OPZZ, rząd po raz kolejny złamał ustawę o związkach zawodowych. W przekazie znalazły się aż dwie obszerne wypowiedzi szefów OPZZ (przewodniczący Józef Wiaderny, wiceprzewodniczący Zbigniew Łepik), zabrakło natomiast stanowiska rządu jako strony, pod której adresem formułowano zarzuty".
Sprzyjaniu lewicy służą wszelkie okazje, obchody i rocznice. 1 maja Jedynka, jak za dawnych czasów, nadała dokładne sprawozdanie z pochodu zorganizowanego w Warszawie przez OPZZ SdRP i PPS, "podając m.in. trasę przemarszu", by każdy mógł do niego dołączyć i poinformowała szczegółowo o zamieszkach, co mogło "sugerować, że w tym dniu wszystkie manifestacje lewicy w Polsce spotkały się z agresywnymi działaniami młodych zwolenników prawicy". Natomiast w materiale z obchodów święta 3 Maja "znalazły się wyłącznie krytyczne opinie na temat środowisk prawicowych z punktu widzenia przedstawicieli lewicy SLD".
Wychwalając lewicę, Jedynka nie zaniedbuje też jej organu prasowego - "Trybuny" - ani prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego. "Częściej niż w wypadku innych przedstawicieli życia politycznego informacje związane z osobą Aleksandra Kwaśniewskiego prezentowane były na pierwszych pozycjach w serwisie" - stwierdzono w analizie. Natomiast "Trybuna" cieszyła się szczególnymi względami "w grupie tytułów uwzględnianych w przeglądach prasy. W każdym tygodniu pismo było cytowane trzy, cztery razy. Wszystkie tematy wybrane do omówienia dotyczyły kwestii politycznych. Większość artykułów zawierała krytykę wobec działań rządu i koalicji AWS-UW".
- Taki dobór informacji nie był zamierzony. Może on być wynikiem błędów dziennikarskich, ale też nierównej aktywności poszczególnych ugrupowań politycznych w stosunku do mediów. Te, które aranżują więcej sytuacji do wypowiedzi dla prasy, mogą częściej niż inne gościć na antenie - tłumaczy dyrektor Jedynki Andrzej Turski. Ale najczęstszy gość tej anteny, Leszek Miller, nie wypowiadał się wszakże na konferencjach prasowych, lecz był zapraszany do studia.
Jako przykład "ugrupowania aktywnego w stosunku do mediów" Turski wymienia ROP z jego konferencjami prasowymi w soboty i niedziele, kiedy politycy innych ugrupowań świętują. W analizie krajowej rady stwierdzono jednak, że "w okresie monitoringu w ťSygnałach dniaŤ nie wystąpił żaden przedstawiciel innych ugrupowań opozycyjnych, na przykład ROP, PSL czy UP". Jedynym opozycjonistą spoza SLD honorowanym w Jedynce był lider KPN-OP Adam Słomka, wypowiadający się chętnie na łamach "Trybuny" i uważany w wielu kręgach za najlepszego sojusznika Millera.
Jedynka ma nadal olbrzymie audytorium i ogromną propagandową siłę rażenia. Słucha jej 40 proc. Polaków - przeważnie osoby starsze, często z małych miast i wsi. Słuchacze ci na ogół nie przywykli do konfrontowania z innymi przekazami tego, co usłyszą w "Sygnałach dnia" lub w "Z kraju i ze świata". Konserwatyzmem swego audytorium tłumaczy Jedynka przywiązanie do dawnej, jeszcze peerelowskiej formy głównych programów. W parze z formą idzie jednak ich treść.
Z analizy KRRiTV wynika, że audycje informacyjne programu I PR łamią fundamentalne zasady bezstronności, rzetelności i równowagi w informowaniu o bieżących, najważniejszych wydarzeniach w kraju. Łamią je na korzyść jednej opcji politycznej - SLD.
Świat według radiowej Jedynki postrzegany jest prawie wyłącznie lewym okiemo
Przez trzy tygodnie, gdy prowadzono monitoring (od 15 kwietnia do 5 maja), lider SLD Leszek Miller był jedynym politykiem goszczącym na antenie aż trzy razy. Premier Jerzy Buzek, wicepremier Leszek Balcerowicz i szef dyplomacji Bronisław Geremek dostąpili tego zaszczytu dwukrotnie. Ważniejszy od częstotliwości jest jednak styl rozmowy narzucany przez dziennikarzy. "Gdy gościem był premier Buzek, dziennikarz prowadził dyskusję, przerywając wielokrotnie wypowiedź, nie dając niekiedy premierowi możliwości dokończenia kwestii" - stwierdzają autorzy analizy. Tymczasem rozmowa z Markiem Borowskim, wicemarszałkiem Sejmu z rekomendacji SLD - "była to niczym nie skrępowana, utrzymana w krytycznym tonie wypowiedź wicemarszałka". Za przykład rażącej tendencyjności Jedynki została uznana jedna z rozmów z szefem SLD, w której "dziennikarz swoim zachowaniem, a także stylem zadawania pytań stworzył warunki oraz atmosferę do kpin z reformy i prac rządu. Całości rozmowy towarzyszyła atmosfera flirtu. Dziennikarz: ťDziękuję i cieszę się, że pożytecznie spędziliśmy ten czas. Zawsze do usługŤ. Miller: ťZawsze do usług. Gdyby pan chciał, bym w imieniu rządu opowiedział coś dobrego o reformie, to bardzo chętnie. Mówię oczywiście w imieniu rządu Cimoszewicza, bo pan słusznie zauważył, że już poprzedni rząd miał koncepcję tej reformyŤ". W innej rozmowie "dziennikarz zaproponował Leszkowi Millerowi przedstawienie argumentów przeciwko przesunięciu wyborów, a sam podjął się obrony opcji rządowej. Na kilka argumentów Millera dziennikarz sformułował jednak tylko jeden kontrargument, następnie wspierał wypowiedzi przewodniczącego SdRP, a na zakończenie rozmowy poprosił swego rozmówcę: ťSformułujmy wobec tego przyszłość według SLDŤ, czym ponownie stworzył dogodną sytuację do nieskrępowanej krytyki rządu".
Świat według Jedynki postrzegany jest prawie wyłącznie lewym okiem opozycji. Racje obecnej koalicji są pomijane. "W prezentacji tematu restrukturyzacji sektora górniczego przez PR 1 przeważały stanowiska krytyczne wobec działań rządu. Stanowisko strony koalicyjnej w kwestii ochrony zdrowia i reformy służby zdrowia pojawiło się tylko raz" (na 14 informacji krytycznych) - stwierdzają autorzy analizy. W kolejnych kwietniowych i majowych audycjach "Z kraju i ze świata" pojawiały się tylko opinie polityków SLD - czy to w kwestii reformy edukacji, czy podziału administracyjnego kraju, czy terminu wyborów samorządowych - bez najmniejszej choćby próby przeciwstawienia im stanowiska rządu. Za dobitny przykład "naruszenia zasady równowagi w sposobie informowania" został uznany wieczorny blok informacyjny z 17 kwietnia. "W serwisie podano informację, że zdaniem OPZZ, rząd po raz kolejny złamał ustawę o związkach zawodowych. W przekazie znalazły się aż dwie obszerne wypowiedzi szefów OPZZ (przewodniczący Józef Wiaderny, wiceprzewodniczący Zbigniew Łepik), zabrakło natomiast stanowiska rządu jako strony, pod której adresem formułowano zarzuty".
Sprzyjaniu lewicy służą wszelkie okazje, obchody i rocznice. 1 maja Jedynka, jak za dawnych czasów, nadała dokładne sprawozdanie z pochodu zorganizowanego w Warszawie przez OPZZ SdRP i PPS, "podając m.in. trasę przemarszu", by każdy mógł do niego dołączyć i poinformowała szczegółowo o zamieszkach, co mogło "sugerować, że w tym dniu wszystkie manifestacje lewicy w Polsce spotkały się z agresywnymi działaniami młodych zwolenników prawicy". Natomiast w materiale z obchodów święta 3 Maja "znalazły się wyłącznie krytyczne opinie na temat środowisk prawicowych z punktu widzenia przedstawicieli lewicy SLD".
Wychwalając lewicę, Jedynka nie zaniedbuje też jej organu prasowego - "Trybuny" - ani prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego. "Częściej niż w wypadku innych przedstawicieli życia politycznego informacje związane z osobą Aleksandra Kwaśniewskiego prezentowane były na pierwszych pozycjach w serwisie" - stwierdzono w analizie. Natomiast "Trybuna" cieszyła się szczególnymi względami "w grupie tytułów uwzględnianych w przeglądach prasy. W każdym tygodniu pismo było cytowane trzy, cztery razy. Wszystkie tematy wybrane do omówienia dotyczyły kwestii politycznych. Większość artykułów zawierała krytykę wobec działań rządu i koalicji AWS-UW".
- Taki dobór informacji nie był zamierzony. Może on być wynikiem błędów dziennikarskich, ale też nierównej aktywności poszczególnych ugrupowań politycznych w stosunku do mediów. Te, które aranżują więcej sytuacji do wypowiedzi dla prasy, mogą częściej niż inne gościć na antenie - tłumaczy dyrektor Jedynki Andrzej Turski. Ale najczęstszy gość tej anteny, Leszek Miller, nie wypowiadał się wszakże na konferencjach prasowych, lecz był zapraszany do studia.
Jako przykład "ugrupowania aktywnego w stosunku do mediów" Turski wymienia ROP z jego konferencjami prasowymi w soboty i niedziele, kiedy politycy innych ugrupowań świętują. W analizie krajowej rady stwierdzono jednak, że "w okresie monitoringu w ťSygnałach dniaŤ nie wystąpił żaden przedstawiciel innych ugrupowań opozycyjnych, na przykład ROP, PSL czy UP". Jedynym opozycjonistą spoza SLD honorowanym w Jedynce był lider KPN-OP Adam Słomka, wypowiadający się chętnie na łamach "Trybuny" i uważany w wielu kręgach za najlepszego sojusznika Millera.
Więcej możesz przeczytać w 37/1998 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.