Po odwołaniu wniesionym przez obronę i prokuraturę, Sąd Apelacyjny zwrócił sprawę do ponownego rozpoznania przez sąd pierwszej instancji.
Do zdarzenia doszło w styczniu 2002 roku w śródmieściu Łodzi. Edward Ch. wracał wieczorem ze spaceru z psem. Na klatce schodowej spotkał sąsiada, który zwrócił mu uwagę, że pies nie ma kagańca i może być niebezpieczny dla otoczenia. Wywiązała się sprzeczka. Ch. wszedł wtedy do mieszkania, wziął długopis przerobiony na broń palną i strzelił do znajdującego się na klatce sąsiada, raniąc go w brzuch. Ranny mężczyzna trafił do szpitala.
W mieszkaniu Edwarda Ch., oprócz strzelającego długopisu, znaleziono także inne militaria - noże wojskowe, bagnety, łuski i amunicję. Prokuratura oskarżyła go o usiłowanie zabójstwa.
Edward Ch. wyjaśnił, że militaria kupił na jednym z łódzkich targowisk od nieznanego mu mężczyzny. Przez cały proces utrzymywał, że strzał padł przypadkowo. Prokurator domagał się dla niego kary 15 lat więzienia. Obrońca wnosił o uniewinnienie.
Uznając oskarżonego za winnego, sąd tym razem nie zastosował nadzwyczajnego złagodzenia kary. Zdaniem sądu, mimo ograniczonej w pewnym stopniu poczytalności, oskarżony musiał zdawać sobie sprawę, że mierząc z broni palnej do człowieka, mógł go zabić.
Skazał go na karę 12 lat więzienia - najniższą przewidywaną za tego typu przestępstwa.
ss, pap