Pokojowy opór Al-Sadra? (aktl.)

Pokojowy opór Al-Sadra? (aktl.)

Dodano:   /  Zmieniono: 
Rzecznik radykalnego przywódcy szyickiego Muktady al-Sadra złagodził jego wcześniejsze wezwanie do walki z nowym irackim rządem i oświadczył, że będzie to tylko "pokojowy opór".
W niedzielę 31-letni Sadr ogłosił w świętym mieście szyitów Nadżafie oświadczenie, w którym nazwał nowy rząd premiera Ijada Alawiego "nielegalnym" i zapowiedział "kontynuowanie oporu wobec ucisku i okupacji do ostatniej kropli krwi".

Jednak w poniedziałek rzecznik Sadra w Bagdadzie, Mahmud al- Sudani, zwołał pośpiesznie konferencję prasową, aby wyjaśnić, że  oświadczenie jego pryncypała nie było wezwaniem do walki. Sudani powiedział, że wielu zwolenników Sadra w Bagdadzie zaczęło już sięgać po broń, wobec czego konieczne stało się wyprowadzenie ich z błędu. "Nadal przestrzegamy zawieszenia broni" - podkreślił.

Jeszcze tydzień temu Sadr wypowiadał się pojednawczo na temat Alawiego, który także jest szyitą, i jego rządu, a współpracownicy radykalnego duchownego dawali do zrozumienia, że zamierza on przekształcić swój ruch w partię polityczną i walczyć o mandaty w  styczniowych wyborach powszechnych. W komunikacie z 12 czerwca Sadr zapewniał nawet, że jest gotów do dialogu z nowym rządem tymczasowym, jeśli ten będzie dążył do  zakończenia obecności USA w Iraku.

Tymczasem w niedzielnym oświadczeniu Sadr napisał: "Nie ma rozejmu z okupantem i tymi, którzy z nim współpracują. Ogłaszamy, że obecny rząd jest nielegalny i nieprawomocny. Generalnie kontynuuje okupację. Żądamy całkowitej suwerenności i niepodległości, co powinno być zrealizowane przez przeprowadzenie uczciwych wyborów".

W przeszłości Sadr stale składał sprzeczne oświadczenia. Jego milicja, zwana Armią Mahdiego, wszczęła rebelię na początku kwietnia i  ponosząc ciężkie straty walczyła z amerykańskim wojskiem przez osiem tygodni, aż do zawieszenia broni, które ogłoszono w czerwcu.

Premier Alawi w niedzielnym wywiadzie dla  amerykańskiej telewizji ABC, oświadczył że wszystkie milicje, w tym Armia Mahdiego, muszą złożyć broń. Sudani, mimo pojednawczego tonu swego poniedziałkowego wystąpienia, powiedział jednak, że Sadr rozwiąże swoją milicję dopiero gdy zgodzą się na to najwyższe autorytety religijne szyitów albo gdy wszystkie obce wojska opuszczą Irak.

Sadr już wcześniej kilkakrotnie zdawał się w tej kwestii na  decyzję ajatollahów, wiedząc, że ci - jak sądzą analitycy - nie kwapią się do ogłoszenia publicznego apelu o rozwiązanie organizacji paramilitarnych, aby nie narazić się na zarzut sprzyjania władzy wciąż wspomaganej przez obce wojska.

Choć tydzień temu Irak odzyskał suwerenność, w kraju zgodnie z  mandatem ONZ pozostaje około 160 tysięcy żołnierzy sił wielonarodowych, głównie amerykańskich, aby pomóc rządowi Alawiego w przywróceniu bezpieczeństwa.

ss, em, pap