Edwards, senator z Północnej Karoliny, był jednym z rywali Kerry'ego do nominacji prezydenckiej z ramienia Partii Demokratycznej i zyskał w prawyborach wiele głosów - najwięcej po Kerrym - zwłaszcza w południowych stanach USA.
W pierwszych komentarzach podkreśla się, że Kerry liczy najprawdopodobniej na to, iż wspólna kampania z Edwardsem, politykiem centrowym i pochodzącym z konserwatywnego Południa, zapewni im poparcie bardziej umiarkowanego demokratycznego elektoratu.
Sam Kerry, reprezentujący liberalny stan Massachusetts, uchodzi za typowego przedstawiciela lewego skrzydła Partii Demokratycznej i mimo swej bohaterskiej karty w czasie wojny wietnamskiej nie cieszy się dużą popularnością w zdominowanym przez prawicę amerykańskim interiorze.
Innym atutem Edwardsa jest jego ujmująca osobowość. Stosunkowo młody (51 lat) i przystojny senator łatwo nawiązuje kontakt z ludźmi i zjednuje ich sobie, co kontrastuje z raczej chłodnym i zdystansowanym Kerrym.
Pochodzący z robotniczej rodziny Edwards nie ma dużego doświadczenia politycznego - zasiada w Senacie dopiero pierwszą kadencję, a poprzednio był prawnikiem procesowym. Równoważy to jednak - zwracają uwagę obserwatorzy - doświadczenie samego Kerry'ego, który ma ponad 20-letni staż w Senacie.
Kerry dokonał wyboru wyjątkowo wcześnie - na około trzy tygodnie przed demokratyczną konwencją przedwyborczą w Bostonie, na której zostanie oficjalnie nominowany na kandydata partii na prezydenta.
Senator rozważał jeszcze inne kandydatury, m.in. byłego lidera Demokratów Izbie Reprezentantów, Dicka Gephardta, który także konkurował z nim o nominację prezydencką, byłego senatora Boba Grahama z Florydy i gubernatora stanu Iowa, Toma Vilsacka. Mówiło się także o senator Hillary Clinton z Nowego Jorku, byłej Pierwszej Damie USA.
ss, em, pap