Dowódca też zawinił

Dowódca też zawinił

Dodano:   /  Zmieniono: 
Prokuratura Okręgowa w Ostrołęce postawiła zarzuty byłemu dowódcy pododdziału antyterrorystycznego Jakubowi J. w związku z akcją policyjną w podwarszawskiej Magdalence.
Informacja ta pochodzi z nieoficjalnych źródeł. Rzecznik prokuratury Tomasz Mierzejewski nie chciał jej ani potwierdzić, ani jej zaprzeczyć. Powiedział jedynie, że we wtorek "były prowadzone czynności związane ze  śledztwem i zostały zaplanowane kolejne". Z nieoficjalnych informacji wynika, że prawdopodobnie w najbliższym czasie zostanie przesłuchany także zastępca komendanta stołecznego policji insp. Jan Pol; niewykluczone, że i jemu zostaną postawione zarzuty.

Akcję w podwarszawskiej Magdalence przeprowadzono w nocy z 5 na 6 marca 2003 r. Jej celem było zatrzymanie Roberta Cieślaka i Igora Pikusa, zamieszanych w zabójstwo policjanta w Parolach w 2002 r. Podczas akcji zginęło dwóch policjantów (jeden na miejscu, drugi zmarł w szpitalu), a 16 zostało rannych. Obaj bandyci zginęli, jak się później okazało, w wyniku zaczadzenia.

Jak wynika z nieoficjalnych informacji, zarzuty postawione Jakubowi J. obejmują niedopełnienie obowiązków służbowych zarówno w czasie przygotowywania, jak i przeprowadzania akcji. Byłemu dowódcy antyterrorystów, obecnie już na emeryturze, zarzuca się m.in. to, że w akcji nie uczestniczyli snajperzy.

Są to praktycznie te same zarzuty, jakie w połowie czerwca ostrołęcka prokuratura postawiła w tej sprawie naczelnik wydziału do walki z terrorem kryminalnym KSP Grażynie B. Zawieszono ją bezterminowo w obowiązkach służbowych. Naczelnik, która nie zgadza się z tą decyzją, złożyła na nią zażalenie. Prokurator prowadzący sprawę jednak jej nie zmienił.

Śledztwo w sprawie Magdalenki jest przedłużone do 23 września 2004 roku.

W sprawie Magdalenki prowadzono także wewnętrzne postępowanie w policji, w efekcie którego powstał raport Komendy Głównej Policji. Napisano w nim m.in., że "na etapie przygotowania akcji (...) nie wykonano wszystkich możliwych czynności i ustaleń, które mogły być istotne przy opracowywaniu strategii działania pododdziałów terrorystycznych".

Autorzy raportu zwrócili uwagę, że w Magdalence policja przyjęła "szablonowe rozwiązanie, pozbawione elementu zaskoczenia". Zabrakło "wariantu zapasowego" na wypadek niepomyślnego rozwoju sytuacji. Za błąd uznano także "niezabezpieczenie pomocy medycznej przed rozpoczęciem działań".

Zespół opracowujący raport zwrócił się do komendanta głównego policji m.in. o wszczęcie postępowania dyscyplinarnego wobec zastępcy szefa Centralnego Biura Śledczego KGP - dowódcy pododdziału antyterrorystycznego Jakuba J. i wobec Grażyny B. Postępowania te zostały zawieszone ze względu na toczące się śledztwo prokuratorskie.

Ostrołęcka prokuratura przesłuchała w charakterze świadków ponad 100 osób -  policjantów biorących udział w szturmie, a także stanowiących ich wsparcie oraz tych, którzy wchodzili w skład komisji resortowej powołanej przez szefa policji (sporządzającej raport KGP w tej sprawie), grupę ekspertów pod przewodnictwem byłego dowódcy GROM generała Sławomira Petelickiego oraz załogi karetek pogotowia.

em, pap

Czytaj też: Egzekucja w Magdalence