Rutkowski zatrzymany w Sztokholmie (aktl.)

Rutkowski zatrzymany w Sztokholmie (aktl.)

Dodano:   /  Zmieniono: 
Detektyw Krzysztof Rutkowski wraz z dziewięcioma pracownikami został zatrzymany w Sztokholmie podczas akcji przeciw grupie Polaków, szantażującej polskiego biznesmena.
Do zdarzenia doszło w środę około godziny 22.00 w dzielnicy Varberg, na południu Sztokholmu.

Grupa Rutkowskiego, według świadków zdarzenia, którzy zawiadomili policję, siłą wdarła się do jednego z mieszkań, wyprowadziła z  niego trzy osoby, skuła je i zmusiła do położenia się na ziemi.

Rutkowski również powiadomił szwedzką policję, która po przybyciu zatrzymała zarówno szantażystów, jak i pracowników polskiego detektywa.

"Były to prawdziwe siły specjalne w pełnym rynsztunku, w  kominiarkach i kamizelkach kuloodpornych. Na plecach mieli napisy +Rutkowski Patrol+". Akcja wyglądała jak telewizyjny reality show i była filmowana przez grupę Rutkowskiego. On sam powoływał się na  immunitet dyplomatyczny" - powiedział inspektor Christer Sjobloem.

"Zarekwirowaliśmy kamery wideo, którymi całą akcję filmowano. Taśmy zostaną dokładnie przeanalizowane" - powiedział Sjobloem.

Personalia Rutkowskiego zostały potwierdzone przez ambasadę polską w Sztokholmie, a przy przesłuchaniu obecny był polski konsul.

"Rutkowski został zwolniony zaraz po przesłuchaniu, natomiast pięciu jego pracowników oskarżono o bezprawne pozbawienie wolności innych osób. Szwedzkie prawo przewiduje zatrzymanie na gorącym uczynku przez osoby prywatne w pewnych granicach, i celem dochodzenia będzie sprawdzenie, czy Rutkowski nie posunął się za  daleko" - powiedział Sjobloem.

Według szwedzkiej policji, agencja Rutkowskiego została wynajęta przez 35-letnego polskiego biznesmena, prowadzącego firmę budowlaną w Szwecji. Był on szantażowany przez grupę Polaków, którzy żądali zatrudnienia na czarno.

Jak podała agencja Associated Press, Rutkowski powiedział szwedzkiej telewizji publicznej, że zajął się tą sprawą, ponieważ szwedzka policja odmówiła jej zbadania.

"W innych państwach policja zareagowałaby natychmiast. To jest niewiarygodna sytuacja" - uznał Rutkowski, dodając, że  współpracował z policjantami w Niemczech, Austrii i Czechach.

"Sądzimy, że takie coś zdarza się na terytorium szwedzkim po raz pierwszy" - przytacza AP również słowa Sjoebloma.

em, pap