Byłoby lepiej, gdyby zwycięstwo dawały nie barwy partyjne, lecz to, co radni mogą zaofiarować swoim lokalnym społecznościom
Krajowy Sztab Wyborczy AWS zwrócił się z apelem do sztabów wyborczych i władz wszystkich ugrupowań o nieupolitycznianie zbliżających się wyborów samorządowych. Takiej inicjatywie można tylko przyklasnąć. Wprawdzie żadnych wyborów nie da się do końca oddzielić od polityki, ale byłoby lepiej, gdyby zwycięstwo dawały radnym nie barwy partyjne, lecz to, co mają do zaofiarowania swoim lokalnym społecznościom.
Jeśli więc ręce same nie składają się do oklasków pod adresem sztabowców AWS, to dlatego, że do tej pory właśnie oni najbardziej upolityczniali kampanię wyborczą. To przecież parlamentarzyści AWS uchwalili ordynację wprowadzającą w głosowaniu do rad powiatów i województw pięcioprocentowy próg wyborczy. Skutecznie eliminuje on wszystkich autentycznych samorządowców, którzy nie chcą startować z list partyjnych. Osoba kandydująca tylko w jednym okręgu wyborczym nie ma bowiem żadnej szansy pokonania progu, nawet jeśli zdobędzie najwięcej głosów. Nie da się ukryć, że ten bezwzględny zapis wprowadzono specjalnie po to, aby zmusić wielu - do tej pory niezależnych - samorządowców do opowiedzenia się po stronie jednej z ogólnokrajowych partii.
Pełne polityki były też wcześniej ujawnione wyborcze zamiary AWS. Dość przypomnieć, że to działacz AWS i jednocześnie minister w kancelarii premiera Wojciech Arkuszewski przygotował dokument proponujący podporządkowanie działalności rządu bieżącym potrzebom wyborczym. Zgodnie z tymi zaleceniami, do Sejmu miały trafiać projekty ustaw zawierające rozwiązania mile widziane przez większość obywateli, a rząd winien unikać posunięć niepopularnych, nawet jeśliby ich wymagał interes kraju.
Wielka polityka zdominowała również uroczystą inaugurację krajowej kampanii wyborczej AWS. Połączono ją nie z prezentacją programu samorządowego, lecz z obchodami "cudu nad Wisłą" i inscenizacją fragmentu bitwy o Warszawę z 1920 r. Dzięki temu kostiumowi szwadron AWS mógł rozbić w puch oddział największych wrogów akcji.
W obliczu tych wszystkich faktów apel sztabu AWS brzmi dosyć niewiarygodnie. Jego autorzy przypominają lisa, który udając się do kurnika, własnym ogonem zaciera zdradzające go ślady. Wielka to szkoda, gdyż ciągle nieokrzepłej polskiej samorządności pomogłoby oddzielenie od zawirowań na ogólnokrajowej scenie politycznej. Wszyscy tak myślący, w tym sztabowcy AWS, w pierwszej kolejności powinni jednak zmodyfikować własne, a nie cudze działania wyborcze.
Jeśli więc ręce same nie składają się do oklasków pod adresem sztabowców AWS, to dlatego, że do tej pory właśnie oni najbardziej upolityczniali kampanię wyborczą. To przecież parlamentarzyści AWS uchwalili ordynację wprowadzającą w głosowaniu do rad powiatów i województw pięcioprocentowy próg wyborczy. Skutecznie eliminuje on wszystkich autentycznych samorządowców, którzy nie chcą startować z list partyjnych. Osoba kandydująca tylko w jednym okręgu wyborczym nie ma bowiem żadnej szansy pokonania progu, nawet jeśli zdobędzie najwięcej głosów. Nie da się ukryć, że ten bezwzględny zapis wprowadzono specjalnie po to, aby zmusić wielu - do tej pory niezależnych - samorządowców do opowiedzenia się po stronie jednej z ogólnokrajowych partii.
Pełne polityki były też wcześniej ujawnione wyborcze zamiary AWS. Dość przypomnieć, że to działacz AWS i jednocześnie minister w kancelarii premiera Wojciech Arkuszewski przygotował dokument proponujący podporządkowanie działalności rządu bieżącym potrzebom wyborczym. Zgodnie z tymi zaleceniami, do Sejmu miały trafiać projekty ustaw zawierające rozwiązania mile widziane przez większość obywateli, a rząd winien unikać posunięć niepopularnych, nawet jeśliby ich wymagał interes kraju.
Wielka polityka zdominowała również uroczystą inaugurację krajowej kampanii wyborczej AWS. Połączono ją nie z prezentacją programu samorządowego, lecz z obchodami "cudu nad Wisłą" i inscenizacją fragmentu bitwy o Warszawę z 1920 r. Dzięki temu kostiumowi szwadron AWS mógł rozbić w puch oddział największych wrogów akcji.
W obliczu tych wszystkich faktów apel sztabu AWS brzmi dosyć niewiarygodnie. Jego autorzy przypominają lisa, który udając się do kurnika, własnym ogonem zaciera zdradzające go ślady. Wielka to szkoda, gdyż ciągle nieokrzepłej polskiej samorządności pomogłoby oddzielenie od zawirowań na ogólnokrajowej scenie politycznej. Wszyscy tak myślący, w tym sztabowcy AWS, w pierwszej kolejności powinni jednak zmodyfikować własne, a nie cudze działania wyborcze.
Więcej możesz przeczytać w 35/1998 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.