XIX-wieczny czarnogórski książę, władyka i poeta w jednym, Petar Petrović Njegos ponoć więcej dla swego narodu wywalczył w sypialniach żon polityków, którym imponował egzotyczną urodą, niż na oficjalnych salonach. Także kolejni amerykańscy kandydaci na prezydenta za pomocą dobrego image'u próbowali oddziaływać na damski elektorat (od Reagana do Schwarzeneggera i nie tylko). Podobnie Silvio Berlusconi, który szuka pomocy u chirurgów plastycznych, chce zatrzymać czas. Gerhard Schroeder nawet pozwał do sądu dziennikarzy, którzy odważyli się napisać, że farbuje włosy ukrywając siwiznę. We Francji afera wybuchła gdy media zasugerowały, że prezydent Jacques Chirac nosi, o zgrozo, aparat słuchowy... W Polsce w tej dziedzinie prekursorem jest Aleksander Kwaśniewski. Prezydent w czasie obu kampanii z upodobaniem nosił dobrze wypadające w telewizji niebieskie koszule, które korespondowały z szkłami kontaktowymi upiększającymi kolor oczu. Do tego doszły wizyty w siłowni i solarium. Wygląd pomagał Andrzejowi Olechowskiemu i oczywiście Marianowi Krzaklewskiemu, ale tylko do czasu...
Podczas obecnego wyścigu do Białego Domu potencjalni prezydent i jego zastępca mogą działać na zasadzie "dla każdego coś miłego", Edwards dla oka, Kerry dla ucha. W końcu nie każdy musi być Putinem - i pięknym, i mądrym, za którym stoi cała telewizja.
Dominika Ćosić