Mińsk oskarżył miejscowego korespondenta rosyjskiej telewizji państwowej VGTRK, że znacznie zawyżył liczbę uczestników środowej antyprezydenckiej demonstracji, w której, według niezależnych źródeł, wzięło udział ok. 4 tys. osób, gdy oficjalne dane mówiły o 200 uczestnikach.
MSZ w Moskwie szybko zareagował na decyzję o zamknięciu biura rosyjskiej telewizji, podkreślając, że Mińsk nie miał "poważnych podstaw" do takiego posunięcia. "Spodziewamy się, że oddział (tej) telewizji będzie mógł działać jak dotychczas" - powiedział rzecznik rosyjskiego MSZ Aleksandr Jakowienko.
Antyprezydencki protest w Mińsku odbywał się w dziesiątą rocznicę objęcia władzy przez Łukaszenkę.
Łukaszenka oświadczył we wtorek, że będzie kandydować w wyborach prezydenckich w roku 2006, jeśli naród wyrazi taką wolę w referendum. Uważa, że gdyby wybory odbyły się teraz, bez wysiłku by je wygrał.
sg, pap