"Przemysław W. potwierdza, że doszło do wypadku, ale nie przyznaje się ani do jego spowodowania, ani do prowadzenia pod wpływem alkoholu" - powiedział szef Prokuratury Okręgowej w Tarnowie prokurator Stanisław Pieczykolan.
Z ustaleń prokuratury wynika, że kolumna rządowych samochodów, którymi podróżowali posłowie i senatorowie SLD, jechała nie szybciej niż 80 kilometrów na godzinę, a samochód, o który zawadziło auto BOR stał na poboczu. Eksperci po raz kolejny będą oceniać kwestie związane z wypadkiem m.in. to, czy odległości między autami w rządowej kolumnie były bezpieczne.
Do karambolu doszło 15 marca tego roku ok. godz. 9.30. Kolumna rządowa jechała do Tarnowa na spotkanie premiera z samorządowcami. Nie było w niej Leszka Millera, który poleciał wcześniej śmigłowcem. Autami podróżowali m.in. posłowie i senatorowie SLD.
W miejscowości Łapczyce, oddalonej o 40 km od Tarnowa i 10 km od Bochni, rządowe BMW zahaczyło o przyczepę ustawionego na poboczu prywatnego auta. Samochód rządowy został odrzucony w drugą stronę, a pozostałe auta, jadące w kolumnie, zaczęły na niego wpadać.
W wypadku uczestniczył jeden samochód rządowy, dwa - małopolskiego urzędu wojewódzkiego oraz cztery prywatne. 11 osobom udzielono pomocy medycznej, pięć osób, w tym dwóch parlamentarzystów - posła Kazimierza Chrzanowskiego i senatora Bogdana Podgórskiego (obaj SLD) - przewieziono do szpitala. Jeden z parlamentarzystów miał złamaną rękę, drugi - uraz nogi.
em, pap