"Te zmiany, to rezultat obiektywnej oceny wielu czynników w polityce międzynarodowej i - odpowiednio - konkretyzacji polityki zagranicznej Ukrainy. (...) W tryb roboczy na najbliższą przyszłość wprowadzono korektę, która jest odbiciem stanu spraw nie tylko tu u nas, lecz także we wspólnocie euroatlantyckiej" - wyjaśnił Kuczma.
Podkreślił przy tym, że żadne z zaplanowanych wcześniej wspólnych przedsięwzięć - zarówno z NATO, jak i z Unią - nie zostało i nie będzie odwołane.
15 lipca prezydent Kuczma zdecydował o wykreśleniu z przyjętej zaledwie w czerwcu doktryny obronnej kraju punktów o członkostwie Ukrainy w NATO i Unii Europejskiej jako priorytetowych celach polityki zagranicznej. Jednak społeczeństwo zostało o tym poinformowane dopiero 26 lipca w trakcie spotkania Kuczmy z prezydentem Rosji Władimirem Putinem.
27 lipca wiceminister spraw zagranicznych Ukrainy Ołeh Szamszur poinformował, że Ukraina nie rezygnuje ze starań o uzyskanie członkostwa w NATO i Unii. Wyjaśnił, że zmiany w doktrynie obronnej związane są jedynie z tym, że ani NATO, ani UE nie są w stanie dać wyraźnego sygnału w sprawie terminów wstąpienia Ukrainy do tych organizacji.
"Nie widzimy żadnych przesłanek do wyciągania wniosków o zmianie europejskiego i euroatlantyckiego kursu Ukrainy, gdyż nie był, nie jest i zapewne nie będzie weryfikowany ostateczny cel naszej polityki, jakim jest integracja euroatlantycka" - wyjaśnił Szamszur.
W nieco innym duchu wypowiedział się na temat wstąpienia do Sojuszu Północnoatlantyckiego premier Wiktor Janukowycz, który jest kandydatem władz na prezydenta Ukrainy w wyborach, które odbędą się 31 października.
Janukowycz powiedział, że Ukraina na razie nie jest gotowa do członkostwa w NATO. "Według mojej opinii, realny stan gospodarki Ukrainy, kondycja społeczeństwa i stopień spełnienia kryteriów Sojuszu nie dają ani Ukrainie, ani NATO podstaw do wskazywania realnych terminów integracji" - powiedział Janukowycz.
ss, pap