Grupa bankowców, inicjatorów narodowej akcji stawiania Piotrowi Gembarowskiemu ciepłej wódki, postanowiła pożegnać się ze swoim bohaterem, wywalanym z pracy przez prawicowych siepaczy. No i wysłali na adres Telewizji Białoruskiej oddział w Warszawie temu bojownikowi o wolność propagandy flaszkę! Pożegnanie było więc ciepłe. Wódka też.
Rodacy! Nie traćcie ducha! Co prawda bankowcy niebezpiecznie wyśrubowali poziom i żeby ich pobić, trzeba by postawić Gembarowskiemu co najmniej litra, ale przecież nie każdy musi być od razu zawodowcem. Jeśli więc na wakacyjnych szlakach spotkacie Gembarowskiego, postawcie mu chociaż setkę. Białoruś wam tego nie zapomni.
Nowa wiceminister kultury, panna Odorowicz, ma znakomity pomysł na wspieranie kultury narodowej. Chce mianowicie dofinansowywać małe wiejskie biblioteki. Skąd kasa? Zabierze się tuzom teatru i filmu. Panna Odorowicz wierzy, że uda się jej przekonać Englerta, Holoubka, Wajdę i innych, żeby oddali trochę grosza, to się da na biblioteki. I co, inżynier Waldi Dąbrowski będzie teraz festiwal gwiazd robił w Parczewie z wiejskimi bibliotekarkami?
Marek Belka poleciał. Niestety, nie tak zupełnie, tylko do Ameryki. Wizyta była owocna, przyjaźń między naszymi bratnimi narodami umocniona, Bush wyściskany, wizy zostały. Ale za to Belka poleciał Lufthansą. I w tym upatrujemy wielkiej szansy Lot-u. Już widzimy te wielkie reklamy: "Lataj Lot-em. U nas nie spotkasz Belki."
Weteranom walk z zaplutymi karłami reakcji SLD chce przywrócić uprawnienia kombatanckie. Kombatanci prawdziwi, nie z UB, oburzają się. Ba, nawet premier tego nie popiera, ale nie dlatego, że taki patriotyczny jest, tylko nie chce kasy wydawać na ubeków. Lepiej na Lufthansę.
Pamiętacie państwo, jak minister finansów Andrzej Raczko podał się do dymisji, bo odchodził do Międzynarodowego Funduszu Walutowego? Otóż dowiedzieliśmy się, że na tę posadę chrapkę miał wiceminister finansów Ryszard Michalski. Myślał, że sprawa jest załatwiona, bo o tym, kto pojedzie do MFW, decydował minister finansów. Więc minister Raczko wybrał. Tak, tak, wybrał Andrzeja Raczkę! Urocze, prawda?
Nowym ministrem od równości kobiet, gejów, a zwłaszcza lesbijek ma zostać apolityczna jak diabli filozofka Magdalena Środa. Wicepremiera mongolistka Jaruga-Nowacka chciała początkowo, by ministrą została Katarzyna Kądziela, ale zaprotestował SLD, uznając, że jest ona cokolwiek zbyt oszalała jak na ministrę. Środa to jednak bardzo trafny wybór. Jak to mawiają, równość w Środę, równość w sobotę.
Specjalista od oczyszczania, premier Marek Belka, nie zamierza odwołać ministra sprawiedliwości, nikczemnika Sadowskiego. I nie przeszkadza mu to, że zero generalne 9 lat temu spowodowało wypadek, po którym kobieta została kaleką. - Teraz ktoś wyciąga tę sprawę. Czy dlatego, że pan Sadowski jest bardzo dobrym ministrem? - oburzał się Belka. Nie, panie premierze. Dlatego, że ten nikczemnik przez cały czas zasłaniał się immunitetem. Wypadek każdemu może się zdarzyć, ale taka bezczelność tylko niektórym typom.
Niezastąpiony eksminister zdrowia Mariusz Łapiński nakablował, że tego aferzystę Naumana polecił mu nie kto inny jak lider stronnictwa nowej, czystej lewicy, przewodniczący Partii Zawieszonych Członków Marek Borowski (przy okazji, jak tam członkostwa Kaczmarka i Balickiego - nadal wiszą?). Borowski się odciął, że to brednie, a on z Naumanem się tylko koleguje. I tu staniemy po stronie Borowskiego, bo to idiotyczne oceniać ludzi po ich przyjaciołach. Judasz miał przecież nie najgorszych.
Więcej możesz przeczytać w 34/2004 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.