"Nie zamierzam paść kolejną ofiarą egzekucji medialnej i działań prokuratury" - powiedział Dolniak na czwartkowej konferencji prasowej w Sosnowcu. Zaznaczył, że nie wycofa się ze startu w wyborach dla zasady, choćby miał objąć mandat senatora na trzy dni. "To prowadziłoby do absurdu, w ten sposób można by usuwać każdego. Postawienie komukolwiek zarzutu nie oznacza, że ten człowiek jest winny" - podkreślił.
Dolniak nie przyznaje się do winy i utrzymuje, że w sierpniu ubiegłego roku, kiedy miało dojść do zarzucanego mu przestępstwa, był on adwokatem Henryka M. i do dzisiaj biznesmen nie wypowiedział mu pełnomocnictwa. W opinii Dolniaka, nawet gdyby uprzedził on Henryka M. o zatrzymaniu, to nie może być mowy o przestępstwie, bo taka jest rola adwokata. Dolniak nie chce powiedzieć, czy rzeczywiście uprzedził biznesmena o planowanym zatrzymaniu. W postępowaniu nie udało się ustalić, skąd nastąpił "przeciek" o akcji ABW.
Kandydat Samoobrony zaprzecza zarzutom, że startując w wyborach chce uniknąć odpowiedzialności. Przypomniał, że zgodnie z orzeczeniem Trybunału Konstytucyjnego, sprawy wszczęte przed objęciem mandatu nie są objęte immunitetem. Prokuratura zakazała mecenasowi opuszczać kraj i odebrała paszport. Grozi mu od trzech miesięcy do pięciu lat więzienia.
W ostatnich latach mec. Dolniak bronił m.in. byłych milicjantów, oskarżonych w sprawie pacyfikacji kopalni "Wujek" na początku stanu wojennego. Krótko reprezentował jednego z oskarżonych w procesie gangu "Krakowiaka" - Sławomira C., pseud. Żyd. Reprezentuje też polityków Samoobrony - Wandę i Stanisława Łyżwińskich. Jest doradcą klubu parlamentarnego Samoobrony.
Wybory uzupełniające do Senatu odbędą się 12 września. W okręgu sosnowieckim do obsadzenia jest mandat po wybranym do Parlamentu Europejskiego Adamie Gierku (SLD-UP).
ss, pap