Włochy chcą być w Radzie Bezpieczeństwa

Włochy chcą być w Radzie Bezpieczeństwa

Dodano:   /  Zmieniono: 
Premier Włoch Silvio Berlusconi napisał do prezydenta USA George'a W. Busha z prośbą o uwzględnienie Włoch w przyszłej reformie ONZ, sugerując, że należy się im miejsce w  Radzie Bezpieczeństwa.
W wysłanym kilka tygodni temu liście Berlusconi zwraca uwagę, że  reforma ONZ powinna mieć na względzie wagę ekonomiczną oraz  polityczną Włoch, jak również ich niebagatelny udział w misjach pokojowych na świecie.

Włoski dziennik "La Repubblica" pisze, że w ramach kampanii mającej na celu uniknięcie ewentualnego pokrzywdzenia Włoch w  wyniku zmian w łonie ONZ, Berlusconi wysłał podobne listy do wielu innych osobistości. Rzym obawia się przede wszystkim, że wejście Niemiec do ograniczonej liczby stałych członków Rady Bezpieczeństwa ONZ (USA, Rosja, Chiny, Francja, Wielka Brytania), jedynych posiadaczy prawa weta, może zaowocować spadkiem wpływów Włoch.

W liście do Busha, Berlusconi zwraca uwagę na potrzebę zwiększenia liczby stałych członków Rady Bezpieczeństwa. Szef włoskiej dyplomacji, Franco Frattini, podkreślił w zeszłym tygodniu, że reforma ONZ "powinna uwzględnić przede wszystkim kraje, które, tak jak Włochy, najczęściej uczestniczą w misjach pokojowych oraz w innych misjach Narodów Zjednoczonych".

Aby dostosować ONZ do realiów geopolitycznych XXI wieku, sekretarz generalny, Kofi Annan, powołał pod koniec 2003 r. grupę ekspertów, piastujących niegdyś stanowiska kierownicze w ONZ. Mają się oni zastanowić nad wprowadzeniem zmian w tej organizacji i do wiosny przyszłego roku przygotować rekomendacje w sprawie reformy głównych instytucji ONZ.

ss, pap