Jak tłumaczył Giertych, minister Marek Ungier (szef gabinetu prezydenta) "jest istotną postacią w tzw. Orlengate, szczególnie w związku z poniedziałkowymi zeznaniami przed komisją b. ministra skarbu Wiesława Kaczmarka. (Przyznał on, że 20 lutego 2002 r. Ungier wręczył mu w Kancelarii Prezydenta RP listę osób proponowanych do nowej Rady Nadzorcze PKN Orlen). Z kolei Marek Siwiec (były szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego, obecnie eurodeputowany) odpowiadał za bezpieczeństwo państwa, a rynek paliw stanowi ważny segment bezpieczeństwa energetycznego państwa.
Jak powiedział szef komisji Józef Gruszka (PSL) po zakończeniu posiedzenia prezydium, pismo w tej sprawie zostanie przekazane Kancelarii Prezydenta formalnie w czwartek.
Komisja śledcza już wcześniej, 15 lipca, na wniosek jej wiceszefa Romana Giertycha (LPR) zdecydowała, że wystąpi do Kancelarii Prezydenta o udostępnienie księgi wejść i wyjść za ostatnie 3 lata. Do tej pory Kancelaria tej księgi nie przesłała, a Szymanek-Deresz poprosiła wówczas o sprecyzowanie zakresu wpisów do księgi, które interesują komisję.
Szymanek-Deresz nadal uważa, że komisja nie stosuje się do zapisu ustawy o komisji śledczej, który nakazuje badać sprawę w zakresie niezbędnym i z poszanowaniem praw osób trzecich i jest przeciwna przekazaniu jej księgi. Jej zdaniem, ujawnienie wszystkich nazwisk, jakie znajdują się w księdze wejść i wyjść, mogłoby naruszyć prawa osób trzecich i ich prywatności.
"Nie widzę powodu, dla którego komisja nie chce przedstawić listy osób, których wizyty u prezydenta są ważne dla jej prac. Pytałam dziś, jakie są przeszkody, w tym by komisja sporządziła listę takich osób, z zapytaniem kiedy odwiedzały one prezydenta" - mówiła po wyjściu z posiedzenia prezydium komisji.
Obaw o naruszenie prywatności osób trzecich nie podziela przewodniczący komisji. "Członkowie komisji śledczej mają certyfikat dopuszczenia do informacji niejawnych. My doskonale wiemy, co to jest prywatność, co to jest dobro osób trzecich" - powiedział poseł Gruszka. Jego zdaniem, komisja musi prosić Kancelarię o całość dokumentacji dotyczącej wejść i wyjść.
"Gdybyśmy wiedzieli, że osoba, która interesuje komisję, jest zapisana w księdze pod numerem +3247+ w 2002 r., to po prostu wystąpilibyśmy o tę pozycję. Skoro jednak nie wiemy, to musimy szukać w całości" - powiedział szef komisji. "Ta księga jest dla prac komisji bardzo ważnym dokumentem, nazwałbym go +naprowadzającym+" - podkreślił Gruszka.
Giertych ocenił rozmowę z Szymanek-Deresz jako "pat na linii Kancelaria Prezydenta - komisja śledcza". "Z naszej strony była to próba kompromisu. Kancelaria Prezydenta wyraźnie usztywniła swe stanowisko. Widać, że czegoś się obawia" - powiedział.
On również odrzucił argument, że ujawnienie pełnej listy gości z księgi wejść i wyjść może naruszyć prywatność osób trzecich. "Przecież nikt z nas, członków komisji, nie będzie ujawniał faktu, że ktoś z osób trzecich, np. członków rodziny czy znajomych odwiedził pana prezydenta. Nas interesują określone osoby, które są w kontekście tej sprawy (PKN Orlen) "- powiedział Giertych.
em, pap