Winston Bush

Dodano:   /  Zmieniono: 
W pierwszym dniu przedwyborczej konwencji Republikanów w Nowym Jorku, popularni mówcy przedstawili George'a Busha jako obrońcę Ameryki, przyrównując go do postawy Winstona Churchila w wojnie z Hitlerem
Były burmistrz tego miasta Rudy Giuliani, którego przywódcza postawa po ataku terrorystycznym 11 września 2001 r. wzbudziła powszechne uznanie, wychwalał prezydenta George'a W. Busha za jego zasługi w wojnie z terroryzmem i podkreślał, że inwazja na Irak stanowiła nieodzowny element tej wojny.

"Ten prezydent stanął w obliczu najgorszego kryzysu w naszej historii. Podjął wyzwanie, jednocząc naród i dokonując zwrotu, gdyż przeszedł z samej tylko obrony przed terroryzmem do ofensywy. Zyskał już sobie za to miejsce w naszej historii jako wielki amerykański prezydent" - mówił Giuliani.

Nawiązując do krytyki Busha za operację iracką, zwrócił uwagę, że swego czasu krytykowano także brytyjskiego premiera Winstona Churchilla, kiedy nieustępliwie domagał się przygotowań do zbrojnej konfrontacji z Hitlerem, a także prezydenta Reagana, kiedy przyjął twardy kurs wobec sowieckiej Rosji. "Nieważne, jak media go demonizują, jak go ośmieszają i nie rozumieją jego przesłania. Ośmieszano też Winstona Churchilla, pomniejszano Ronalda Reagana. Podobnie jak prezydent Bush, byli oni optymistami i ich wizja wykraczała poza teraźniejszość, w przyszłość prawdziwego pokoju i wolności. Niektórzy nazywają to uporem. Ja nazywam to przywództwem" - oświadczył popularny "burmistrz Ameryki".

W długim, często okraszanym żartami, przemówieniu, Giuliani zaatakował też demokratycznego kandydata na prezydenta Johna Kerry'ego, wytykając mu lawirowanie i częste zmiany stanowiska. Zdaniem byłego burmistrza, w odróżnieniu od Busha, który ma odwagę przekonań, Kerry kieruje się tylko politycznym oportunizmem.

Przed Giulianim, który na początku swego wystąpienia złożył hołd ofiarom ataku 11 września, przemawiał senator John MacCain, bohater z Wietnamu. Wzywając do ponownego wyboru Busha, McCain wygłosił płomienną obronę prowadzonej przez niego i coraz szerzej krytykowanej w USA wojny w Iraku. Podkreślił, że jest ona kontynuacją rozpoczętej 11 września wojny z terroryzmem.

"Ci którzy krytykują tę decyzję, twierdzą, że wojna w Iraku jest "wojną z wyboru". To był wybór między wojną a jeszcze większym zagrożeniem. Nie wierzcie tym, co mówią inaczej" - powiedział, dodając, że Saddam Husajn zdobyłby nową broń masowego rażenia, gdyby nie obalono jego reżimu.

McCain polemizował tu m.in z lewicowym twórcą głośnego filmu dokumentalnego "Farenheit 9/11", Michaelem Moore, który jest gościem konwencji i - jak to pokazały kamery telewizyjne - z  humorem reagował na krytykę.

Przemówienia obu mówców wynikały z taktyki republikańskich strategów, aby ukazać Busha jako lidera globalnej wojny z terrorystami, najlepiej gwarantującego bezpieczeństwo Ameryki po zamachu z 2001 r .

Obaj mówcy cieszą się poza tym popularnością wśród centrowych wyborców ze względu na różnice zdań z Bushem w wielu sprawach: McCain nie popiera forsowanych przez prezydenta obniżek podatków, liberalny Giuliani opowiada się za prawem do aborcji i badaniami nad komórkami macierzystymi.

Eksponując na zjeździe umiarkowanych polityków, partia republikańska pragnie przekonać Amerykę, że jest otwarta dla  wszystkich, a Bush to "współczujący konserwatysta". Ma to przeczyć tezie, że prezydent swoją prawicową polityką wzmocnił podziały w  USA.

em, pap