Rzecznik rządu niemieckiego Thomas Steg powiedział w ubiegłym tygodniu, że spotkanie - bez ścisłego porządku dyskusji - ma być okazją do przeglądu wydarzeń międzynarodowych. Z wypowiedzi Stega wynika, że Niemcy najbardziej chciałyby poruszyć kwestię stosunków Rosja-Unia Europejska oraz sytuacji na międzynarodowych rynkach energetycznych.
Francuski dziennik "Liberation" zwraca z kolei uwagę, że wizyta dwóch światowych przywódców jest dla Putina oznaką ich poparcia - zaledwie dwa dni po kontrowersyjnych wyborach w Czeczenii, które wygrał popierany przez Kreml generał milicji Ału Ałchanow.
Doniesienia o 85-procentowej frekwencji kontrastowały z relacjami dziennikarzy, którzy na ulicach czeczeńskich miast widzieli pustki, a blisko 75 proc. głosów na Ałchanowa było możliwe tylko dzięki temu, że komisja wyborcza nie dopuściła do startu jedynego realnego kandydata opozycji Malika Sajdułłajewa.
Tłem spotkania w Soczi są także ubiegłotygodniowe, do dziś niewyjaśnione zamachy na samoloty pasażerskie w Rosji, które kosztowały życie ok. 90 osób oraz uprowadzenie w Iraku dwóch francuskich dziennikarzy. To ostatnie wydarzenie sprawiło, że Jacques Chirac przybył na spotkanie z jednodniowym opóźnieniem.
Według "Liberation", Putin bez trudu wykorzysta oba nieszczęścia, by w sposób korzystny dla Rosji "podkreślić wspólną walkę z +międzynarodowym terroryzmem+".
Szczyt Putin-Schroeder-Chirac jest trzecim tego typu spotkaniem europejskich przywódców, których wyraźnie zbliżył sprzeciw wobec ubiegłorocznej operacji USA w Iraku. W kwietniu 2003 roku, spotkali się oni w Petersburgu, a we wrześniu 2003 roku - w czasie obrad ONZ w Nowym Jorku.
Trójstronne spotkanie planowano także w kwietniu tego roku, kiedy to Chirac i Schroeder śpieszyli, by pogratulować Putinowi zwycięstwa w wyborach prezydenckich. Ostatecznie jednak także wówczas Chirac musiał odłożyć przylot, gdy po przegranej jego prawicowego ugrupowania w wyborach lokalnych doszło do krótkiego kryzysu rządowego.
sg, pap