Szefowie tureckiej partii rządzącej debatowali w środę za zamkniętymi drzwiami na temat swojego projektu. Ustalili, że prawo będzie mogło interweniować tylko w przypadku, gdy jeden ze współmałżonków wniesie sprawę o niewierność do sądu.
Powrót do kary więzienia za cudzołóstwo jest pomysłem rządzącej w Turcji Partii Sprawiedliwości i Rozwoju (AKP), która wyrosła z ruchu islamskiego. Chce ona przemycić swój projekt, umieszczając osobny artykuł w nowym kodeksie karnym skierowanym do parlamentu. Jak na ironię, projekt kodeksu karnego zawiera artykuły przewidujące sankcje za tortury i zwiększające wolności osobiste, a jego reforma miała zwiększyć szanse Turcji na członkostwo w Unii Europejskiej. Jednak kwestia cudzołóstwa przyćmiła wszystko inne, wzniecając gwałtowne protesty miejscowych środowisk laickich oraz organizacji feministycznych.
Verheugen, który kończy w czwartek czterodniową wizytę w Turcji spotkaniem z chrześcijańskimi dygnitarzami w Stambule, przekazał swoje zastrzeżenia co do kontrowersyjnego projektu w czasie spotkania w Ankarze z premierem Recepem Tayyipem Erdoganem oraz szefem dyplomacji Abdullahem Gulem. Poprosił ich o ponowne rozpatrzenie tej sprawy.
Jeśli więzienie za cudzołóstwo przejdzie w parlamencie, państwa UE mogą to uznać za wspieranie "islamistycznych tendencji" w Turcji. "Jestem szczerze zaskoczony tym artykułem (...). Umieszczenie go w kodeksie karnym byłoby błędem. Kraje Europy tego nie zrozumieją" - powiedział Verheugen w wywiadzie dla telewizji CNN-Turk.
Akty prawne dotyczące cudzołóstwa, turecki trybunał konstytucyjny uchylił dopiero niedawno w 1996 roku, uznając je za naruszające równość płci.
Na początku września Verheugen twardo obstawał przy tym, by negocjacje z Turcją rozpoczęły się bez zbędnej zwłoki, przeciwstawiając się opinii ekspertów rządu holenderskiego, mówiącej o zielonym świetle dla Turcji w kwestii przystąpienia do UE, ale z okołodwuletnim terminem rozpoczęcia negocjacji. Przypomniał wtedy, że państwa członkowskie przyjęły w 2002 roku w Kopenhadze stanowisko o rozpoczęciu negocjacji "niezwłocznie", jeśli decyzja w sprawie Turcji będzie pozytywna. "+Niezwłocznie+ oznacza cztery do sześciu miesięcy" - zacytował Verheugena portal internetowy euobserver.
UE musi w grudniu zadecydować o ewentualnym rozpoczęciu negocjacji akcesyjnych z Turcją. Decyzja, czy Turcja spełnia polityczne i gospodarcze warunki wstąpienia do wspólnoty, zostanie podjęta w oparciu o zawierający bilans postępu demokracji w Turcji raport, który zostanie opublikowany przez Komisję Europejską 6 października. Sprawa ta budzi wiele emocji, zwłaszcza w społeczeństwach Francji i Austrii, a także - na mniejszą skalę - w Holandii. Zaniepokojenie budzą zwłaszcza raporty organizacji humanitarnych z Turcji, gdzie ludzie nadal znikają bez wieści i stosowane są tortury.
em, pap