Korea jest dziś chyba jedynym państwem (nawet socjalistyczna Kuba prowadzi zupełnie inną politykę), które będąc jedną nogą w czasach komunizmu i Zimnej Wojny jest jednocześnie państwem stosującym terroryzm. Polityczny cel Kim Dzong Ila jest jeden: za pomocą gróźb wymusić na USA akceptację swoich poczynań (za cenę pokoju) oraz tym samym zdobyć pieniądze na pomoc. - Inaczej będziemy się zbroić - odgraża się Kim. Amerykanie temu szantażowi się nie poddają. Z Zimnej Wojny wyciągnęli słuszną lekcję, że ze zbrodniarzami żadnych umów nie można popisywać, chyba że te świadczące o ich odejściu. Inna sprawa, że wybuch, który dziś jest częścią projektu hydroenergetycznego, w przyszłości może się okazać (bo nie można przecież wykluczyć, że projekt będzie kontynuowany) podziemnym wybuchem jądrowym, sprawdzającym możliwości nowej broni. Hydrozagadka jaką w czasie weekendu zaserwował nam Phenian może się okazać rozwiązana. Już niebawem.
Grzegorz Sadowski