Według gazety, francuska sędzia 12 marca przekazała telefonicznie tę wiadomość innej urzędniczce sądowej, Margaritte Robles, która tego samego wieczoru powiadomiła o przygotowywanych aresztowaniach islamistów kierownictwo Hiszpańskiej Socjalistycznej Partii Robotniczej (PSOE). Wspomniana wymiana informacji miała miejsce przeddzień wyborów 14 marca, w których nieoczekiwane zwycięstwo odnieśli socjaliści Jose Luisa Rodrigueza Zapatero.
Rewelacje te ujawnił zastępca redaktora naczelnego "El Mundo", Casimiro Garcia-Abadillo, w książce poświęconej zamachom z 11 marca w Madrycie, w których zginęło 191 osób, a 1900 zostało rannych.
12 marca konserwatywny rząd Jose Marii Aznara, zdecydowanie popierający amerykańską interwencję w Iraku wbrew większości hiszpańskiej opinii publicznej, bez cienia wątpliwości przypisał autorstwo zamachów baskijskim separatystom z ETA. Tego samego dnia w podmadryckiej miejscowości Alcala de Henares, skąd odjeżdżały zaatakowane pociągi, znaleziono skradzioną furgonetkę z wersetami z Koranu, podczas gdy ETA, rzecz nietypowa dla tej organizacji, wyparła się wszelkich związków z zamachami.
13 marca, w dniu masowych manifestacji antyterrorystycznych na apel rządu, w Madrycie zostali zatrzymani trzej Marokańczycy i dwaj Indusi.
"El Mundo" pisze, że rewelacje te są "podwójnie kłopotliwe" dla ekipy Aznara. Z jednej strony wskazują, że hiszpańskie służby miały bliskie kontakty zagraniczne "obce oficjalnym władzom", z drugiej dowodzą, że "rząd musiał wiedzieć o wspomnianych elementach śledztwa, gdyż hipoteza przeciwna jest niemal nie do pomyślenia".
em, pap