Pytany, czy Kulczyk pojawi się 9 listopada na przesłuchaniu przed sejmową komisją śledczą ds. PKN Orlen, Patalas powiedział, że nie wie i że nie jest upoważniony do udzielania żadnych informacji ponad to, co oświadczył.
Członkowie komisji obawiają się, że wyjazd Kulczyka przeciągnie wyjaśnienie przed komisją sprawy jego spotkania z rosyjskim szpiegiem Władimirem Ałganowem.
"To dobre miejsce - jest daleko, można z niego przyglądać się rozwojowi wypadków w Polsce, śledzić kolejne posiedzenia komisji. Ale życzę panu Kulczykowi powrotu do zdrowia" - skomentował fakt pobytu Kulczyka na leczeniu w USA wiceprzewodniczący komisji Zbigniew Wassermann (PiS).
W opinii Andrzeja Różańskiego (SLD), choroba Kulczyka świadczy o tym, iż komisja nie może do końca przewidzieć co się będzie działo ze świadkami i kiedy będą mogli zeznawać przed komisją. "Może do sprawy spotkania Kulczyk-Ałganow w Wiedniu trzeba powołać odrębną komisję, a nie oddalać załatwienia sprawy PKN Orlen" - powiedział.
Bogdan Bujak (SLD) uważa z kolei, że nie jest to dobra dla komisji informacja, bo może przesunąć w czasie wyjaśnienie tego wątku sprawy. "Do terminu przesłuchania Jana Kulczyka 9 listopada jest jeszcze trochę czasu, więc może jednak uda się zrealizować zamierzenia komisji" - dodał.
Zdaniem wiceprzewodniczącego komisji Romana Giertycha, "jest to ucieczka". Uważa, że ewentualną chorobę Kulczyka powinien zweryfikować niezależny lekarz. Jak powiedział, jego zdaniem - jeśli Kulczyk nie pojawi się na przesłuchaniu przed komisją - "prezydent Aleksander Kwaśniewski będzie politycznie skończony, ponieważ ta nieobecność pośrednio potwierdzi, że Kulczyk powoływał się na prezydenta".
W odtajnionej w ubiegłym tygodniu notatce sporządzonej przez oficera wywiadu, a dotyczącej wiedeńskiego spotkania Jana Kulczyka z rosyjskim szpiegiem Władimirem Ałganowem można było przeczytać, że Kulczyk w rozmowie powoływał się nie wprost na prezydenta, używając sformułowania "Pierwszy".
em, pap