Leszek Miller jednak pamięta

Leszek Miller jednak pamięta

Dodano:   /  Zmieniono: 
B. premier Leszek Miller przypomniał sobie, że spotkał się z Janem Kulczykiem 8 lutego 2002r. rano, w dniu kiedy ówczesny prezes PKN Orlen Andrzej Modrzejewski został odwołany ze stanowiska.
W sobotnim programie Polsatu "Wywiad Skowrońskiego" Miller powiedział, że poznański biznesmen przyszedł do niego w dwóch sprawach. "Po pierwsze informował mnie, że wprawdzie nie ma żadnego przedstawiciela w radzie nadzorczej Orlenu, ale z jego rozeznania wynika, że  będzie możliwa zmiana części zarządu, co się stało. Poza tym zapytał, czy nie chciałbym go odwiedzić następnego dnia, ponieważ wybierałem się do Poznania. Niestety nie miałem na  to czasu".

Fakt, że Jan Kulczyk przebywał u premiera Millera w kancelarii 8 lutego 2002 roku, około godz. 9.30 rano potwierdzali niektórzy członkowie komisji śledczej na początku listopada. Miller twierdził wówczas, że nie pamięta, jak "wyglądał jego dzień trzy lata temu".

Fakt ten jest istotny, bo - jak oceniał szef komisji śledczej Józef Gruszka (PSL) - spotkanie Kulczyka z Millerem może świadczyć, że zarząd PKN Orlen po odwołaniu Modrzejewskiego był konstruowany przez b. premiera przy pomocy poznańskiego biznesmena.

W sobotę Miller zaprzeczył jednak, że w wyniku tych rozmów powstał pomysł, by Kulczyk został szefem rady nadzorczej PKN Orlen, o czym mówił b. minister skarbu Wiesław Kaczmarek.

B. premier powiedział też, że "zaraz potem był u niego Kaczmarek, który potwierdził, że wszystkie wcześniejsze ustalenia dotyczące zmiany złego prezesa i złego zarządu Orlenu są aktualne". "Muszę przyznać, że Kaczmarek przeprowadził tę operację skutecznie" - dodał. Zastrzegł jednak, że były minister skarbu Wiesław Kaczmarek nie miał nic wspólnego z zatrzymaniem Modrzejewskiego przez UOP.

Nowym prezesem spółki paliwowej po odwołaniu Modrzejewskiego został Zbigniew Wróbel.

Miller twierdził też, że za jego rządów Jan Kulczyk nie zrobił żadnego interesu. "Za moich rządów coś chciał, ale nie dostał, a za poprzednich rządów chciał i dostawał. Kulczyk robił najlepsze interesy za czasów Jerzego Buzka w latach 1999-2000, kiedy to wziął udział w dwóch największych prywatyzacjach, które zbudowały potęgę jego holdingu - zakup udziałów Warty i Telekomunikacji Polskiej" - mówił b. premier. Ministrami skarbu byli wówczas Emil Wąsacz i Aldona Kamela-Sowińska.

B. premier przyznał, że wiedział, iż Kulczyk chce robić interesy związane z elektrycznością (chodzi o uczestnictwo w prywatyzacji firm energetycznych) i ropą (czyli udział w prywatyzacji firm paliwowych). "Ale nie zrobił" - dodał. Jak twierdził, Kulczyk nie miał argumentów, które mogły przekonać do jego interesów.

"A czy nie było tak, że ktoś blokował te interesy, że Kaczmarek je blokował?" - pytał dziennikarz.

"Tylko argumenty samego Kulczyka mogły być wzięte pod uwagę" -  odparł premier. Dodał, że to "jak najlepiej świadczy o jego rządzie, że niezależnie od tego, kto z kim w jakich był kontaktach, to nie miało żadnego wpływu na ostateczne decyzje, bo  one wynikały tylko z interesów Skarbu Państwa i kraju".

em, pap