Marskość zabiła Arafata

Marskość zabiła Arafata

Dodano:   /  Zmieniono: 
Marskość wątroby spowodowała śmierć Jasera Arafata - twierdzi część francuskiej prasy, powołując się na lekarzy, którzy mieli dostęp do danych o jego chorobie.
Zdaniem francuskiego tygodnika satyrycznego "Canard enchaine" przyczyną śmierci palestyńskiego przywódcy była marskość wątroby. Tygodnik podkreśla jednak, że nie chodzi o marskość wątroby spowodowaną alkoholizmem. "W tym przypadku to nie wchodzi w grę" - powiedział jeden z lekarzy, dodając, że Arafat "pił niemal wyłącznie wodę".

Według cytowanych źródeł, przyczyna śmierci Arafata była "złożona" - Arafat został przyjęty w bardzo złym stanie ogólnym,ostra niewydolność wątroby doprowadziła do śpiączki, a bezpośrednią przyczyną śmierci był krwotok wewnętrzny.

Tygodnik nie precyzuje, co było powodem zmian w wątrobie. Pisze jedynie, że ostatnie trzy lata spędzone przez Arafata w faktycznym areszcie domowym w Ramalli zaszkodziły jego zdrowiu, zwłaszcza, że przywódca nie miał tam zapewnionej odpowiedniej opieki lekarskiej.

Jaser Arafat zmarł 11 listopada w szpitalu wojskowym Percy w  Clamart pod Paryżem. Został tam przyjęty 29 października, gdy jego stan zdrowia gwałtownie się pogorszył.

Na ziemiach palestyńskich, a także w Paryżu, nie milkną spekulacje na temat powodów jego śmierci. Część Palestyńczyków oskarża Izrael o otrucie Arafata. Tym bardziej, że możliwości takiej nawet jego francuscy lekarze nigdy oficjalnie nie wykluczyli, a także nie podali do publicznej wiadomości powodów jego śmierci. O ujawnienie dokumentacji medycznej zwrócił się do Francji palestyński premier Ahmed Korei.

Jednak władze w Paryżu od czasu pobytu Arafata w szpitalu konsekwentnie powtarzają, że historię choroby, a także przyczyny zgonu, może poznać jedynie najbliższa rodzina. Tajemnica lekarska obowiązuje także po śmierci pacjenta i także lekarzy wojskowych -  tłumaczą. Szef francuskiej dyplomacji Michel Barnier powiedział we wtorek, że dossier Arafata zostanie przekazane "zgodnie z obowiązującym prawem, tym, którzy są do tego uprawnieni i o to poproszą". Osoby uprawnione to, w myśl francuskiego prawa, najbliższa rodzina. Barnier zaznaczył, że rodzina może zrobić z tymi informacjami "co zechce".

Przeciwko takiemu stanowisku protestuje w środę dziennik "Liberation". "Francja musi uchylić tajemnicę" - pisze na pierwszej stronie, dodając, że "tego wymaga pokój na Bliskim Wschodzie", a także stosunki Francji z Żydami i muzułmanami. "Liberation" cytuje źródła medyczne, według których "śmierć Arafata była całkowicie naturalna" i "nie ma mowy o otruciu", więc ujawnienie prawdy uspokoi nastroje wśród Palestyńczyków.

Według paryskiego dziennika "France Soir", teza o śmierci Jasera Arafata wskutek otrucia ma dać do ręki broń przeciwnikom pokoju na Bliskim Wschodzie i Mahmuda Abbasa, którego Waszyngton chętnie widziałby jako jego następcę.

"Jeśli Arafat rzeczywiście został otruty, musiałoby się to stać w jego rezydencji w Ramalli. Dowodziłoby to, że Izraelczycy, którzy musieli tego dokonać, mieli na miejscu swych agentów. Innymi słowy, że ludzie z otoczenia Arafata byli izraelskimi agentami. Wskazuje to zarówno na premiera Ahmeda Korei, jak i na Mahmuda Abbasa. Jeśli Arafat rzeczywiście został otruty, oznaczałoby to ponadto, że Korei i Abbas informację tę z rozmysłem ukryli przed narodem palestyńskim i że mieli zatem wspólników. A więc należałoby ich wyeliminować!

Te pogłoski - zdaniem gazety - puszcza w obieg Faruk Kaddumi, który jest przeciwny jakiemukolwiek procesowi pokojowemu, oraz żona Arafata, Suha, wspólnie z jordańskim lekarzem jej męża. Jest ona sterowana przez jastrzębie w Organizacji Wyzwolenia Palestyny i ma niewyrównane rachunki z "człowiekiem Amerykanów" Mahmudem Abbasem.

Kto rozpowszechnia pogłoski (o otruciu)? Dysydenci z Fatah, którzy właśnie chcą zablokować drogę Mahmudowi Abbasowi i  popierają Marwana Bargutiego, odsiadującego wyrok dożywocia w  izraelskim więzieniu.

Innymi słowy: hipoteza o otruciu jest manewrem, by spowodować fiasko pokojowego planu USA, który zakłada wybór Abbasa na  prezydenta Palestyńczyków" - pisze "France Soir".

W dyskusję włączyli się francuscy politycy. Z apelem o powołanie komisji parlamentarnej do zbadania okoliczności śmierci Arafata wystąpił deputowany rządzącej Unii na rzecz Ruchu Ludowego (UMP) Claude Goasguen. Jego apel nie zyskał poparcia na francuskiej scenie politycznej; jeden z deputowanych-lekarzy przypomniał, że  nawet parlament nie może zwolnić z obowiązku zachowania tajemnicy lekarskiej.

Tymczasem na marginesie debaty o przyczynach śmierci Arafata toczy się dyskusja o jego miejscu urodzenia. W akcie zgonu, wydanym przez merostwo miasta Clamart, napisano, że Arafat urodził się w Jerozolimie, mimo że dotychczas biografowie podawali Kair jako miejsce urodzenia palestyńskiego przywódcy.

Akt zgonu został wystawiony na podstawie przedstawionej w merostwie "książeczki rodzinnej" czyli dokumentu wydawanego we Francji rodzinom posiadającym dzieci. Dokument ten potwierdza m.in. obywatelstwo francuskie. Francuski MSZ wyjaśnił we wtorek, że książeczka została wydana Arafatowi i jego żonie w 1996 roku na podstawie wiarygodnych zagranicznych akt stanu cywilnego. Przy tej okazji rzecznik MSZ poinformował, że Arafatowie mieli prawo do "książeczki rodzinnej", bowiem Suha Arafat ma obywatelstwo francuskie.

Arafat poślubił Suhę w 1992 roku. Ich córka Zahwa urodziła się w 1995 roku i na stałe mieszka z matką w Paryżu.

em, pap