Po zajęciu stanowiska przez komisję Pęczak zapowiedział, że nie zrezygnuje z mandatu posła, a do argumentów prokuratury, zawartych we wniosku w jego sprawie, odniesie się w wystąpieniu przed Sejmem. Nie chciał ocenić decyzji komisji i przyznał, że "oczywiście" spodziewa się aresztowania.
Pytany przez dziennikarzy, "czy posłowie SLD mają się obawiać jego zeznań", Pęczak odpowiedział: "Jak słyszę takie głupoty, to mi się śmiać chce (...) ja nigdy tak nie mówiłem".
Szef Komisji Regulaminowej Wacław Martyniuk (SLD) powiedział dziennikarzom po posiedzeniu, że gdyby prokuratura we wniosku w sprawie Pęczaka nie przedstawiła "tak mocnych" dowodów, to nie byłoby w komisji jednomyślności w głosowaniu. "Przeważyło to, co zostało napisane we wniosku i to, co przedstawił prokurator generalny - przedstawił zarzuty wobec pana posła Pęczaka i komisja się z nimi zgodziła" - mówił.
Jak dodał szef komisji, komisja podjęła decyzję w sprawie uchylenia Pęczakowi immunitetu, bo do Sejmu nie dotarło oświadczenie Pęczaka o zrzeczeniu się go. "Ja wierzę, że pan poseł Pęczak wysłał do marszałka rezygnację, ale do dnia dzisiejszego to jeszcze nie dotarło" - tłumaczył Martyniuk. Pęczak ogłosił w poniedziałek, że wysłał takie oświadczenie pocztą.
Po ogłoszeniu decyzji komisji sekretarz generalny SLD Marek Dyduch powiedział PAP, że klub parlamentarny SLD w czwartek zdecyduje, jak głosować nad wnioskiem prokuratury o wyrażenie zgody na aresztowanie Pęczaka. Jak dodał, środowa decyzja komisji regulaminowej przybliża klub SLD do poparcia wniosku.
Przed posiedzeniem komisji zastępca prokuratora generalnego Kazimierz Olejnik mówił, że są przesłanki do tymczasowego aresztowania Pęczaka. "Komisja Regulaminowa oceni, czy są to przesłanki wystarczające czy nie" - oznajmił Olejnik. "W naszym pojęciu tak - są to przesłanki kodeksowe (...). Dla dalszego rozwoju sprawy zasadne jest zastosowanie aresztu tymczasowego" - zaznaczył.
Dopytywany, czy gdyby Pęczak nie był posłem, to już by siedział w areszcie, Olejnik odpowiedział: "Pan Andrzej Pęczak nie jest pierwszym podejrzanym, który występuje w tej sprawie. Inne osoby, które tego statusu nie posiadają, są w areszcie".
Głosowanie w Sejmie nad wnioskiem prokuratury ma się odbyć w piątek.
Pod koniec października łódzka prokuratura apelacyjna zwróciła się do Sejmu z wnioskiem o wyrażenie zgody na uchylenie immunitetu oraz zatrzymanie i tymczasowe aresztowanie Pęczaka.
Z wniosku Prokuratury Apelacyjnej w Łodzi, do którego dotarła PAP wynika, że prokuratura zarzuca Pęczakowi m.in. żądanie od Marka D. diety pieniężnej w nieustalonej dotąd kwocie, przyjęcie od Marka D. i Krzysztofa P. "korzyści osobistej i majątkowej znacznej wartości w łącznej kwocie nie mniejszej niż 295 175,95 zł (dwieście dziewięćdziesiąt pięć tysięcy sto siedemdziesiąt pięć zł i dziewięćdziesiąt pięć groszy)", na co składało się m.in. użytkowanie mercedesa S 500 L 4M i prawo do użytkowania telefonu komórkowego.
Prokuratura zarzuca Pęczakowi, że "korzyści przyjął w zamian za zachowanie stanowiące naruszenie praw i obowiązków wynikających z ustawy o wykonywaniu mandatu posła i senatora". Zachowania te - jak napisano we wniosku - polegały na "przekazywaniu informacji o szczegółach prywatyzacji w systemie energetycznym - tzw. Grupy G-8 w celu doprowadzenia do unieważnienia trwającej procedury przetargowej, a w konsekwencji wdrożenia nowej", deklarowaniu wdrożenia na żądanie Marka D. i Krzysztofa P. kontroli przebiegu prywatyzacji Huty Częstochowa SA i organizowaniu na rzecz D. i P. oraz "podmiotów z nimi powiązanych", "dyskrecjonalnych kontaktów" z przedstawicielami Ministerstwa Skarbu.
ss, pap