Według wyników sondaży exit-polls, Juszczenko wygrał w stosunku 54:43 proc. oddanych głosów z kandydatem władz premierem Wiktorem Janukowyczem. Jednak pierwsze wyniki wyborów z ponad jednej trzeciej lokali wyborczych, dają zwycięstwo Janukowyczowi (50,27 proc. głosów). Juszczenko ma, według tych rezultatów, 46,18 proc. głosów.
Juszczenko i towarzyszący mu deputowani usiłowali spotkać się z szefem Centralnej Komisji Wyborczej (CKW) Serhijem Kiwałowem, ale - jak twierdzą - do gabinetu Kiwałowa nie dopuściła ich ochrona CKW.
"To dziwne, że nie wpuszczono mnie do Kiwałowa, bo swobodnie przechadzają się tam deputowani z prorządowych frakcji. Mam wszelkie podstawy, by twierdzić, że pan Kiwałow do spółki z (przedstawicielem Janukowycza Stepanem) Hawryszem zajmują się fałszowaniem wyników wyborów" - powiedział Juszczenko zgromadzonym w siedzibie komisji dziennikarzom.
Kiwałow zaprzecza oskarżeniom Juszczenki. Twierdzi, że jego komisja uczciwie liczy głosy napływające z regionów. Utrzymuje też, że wbrew słowom opozycyjnego kandydata, przyjął go. "Rozmowa odbyła się w moim gabinecie, a później pan Juszczenko wyszedł" - zapewniał Kiwałow w wywiadzie dla telewizji 5. Kanał.
Opozycja twierdziła już wcześniej, że tuż po zakończeniu głosowania w niedzielę wieczorem zaczęło się fałszowanie wyborów w zdominowanych przez zwolenników Janukowycza wschodnich rejonach kraju i sztuczne zawyżanie frekwencji.
ss, pap