Pierwszy premier III RP Tadeusz Mazowiecki wezwał Ukraińców do odważnej walki o swoje racje. "Bracia ukraińscy w Kijowie i w całej Ukrainie, pozdrawiamy Was ze stolicy Polski. Pozdrawiamy Waszego przywódcę Wiktora Juszczenkę" - powiedział Mazowiecki.
"Podziwiamy Was. Podziwiamy Waszą pokojową walkę, w której nie wybita została żadna szyba, w której nie ma prowokacji. Zaklinamy Was, chrońcie się przed prowokacją; bądźcie dzielni, bądźcie odważni, ale rozsądni. Ta walka musi doprowadzić do skutku - do wolnej Ukrainy. Wierzymy, że zwyciężycie, że dojdzie do dialogu, że Wasza twarda wola sukcesu - sukcesu prawdy przeciw fałszowi zwycięży. Tego Wam życzymy" - powiedział Mazowiecki.
Polityk przypomniał, że we wszystkich większych miastach Polski - Krakowie, Lublinie, Łodzi, Poznaniu, Gdańsku, Toruniu i Katowicach odbywają się imprezy solidarności z dążeniami ukraińskiej opozycji.
"Bardzo się cieszę, że jesteście, bo pogoda taka, że gorszą trudno sobie wyobrazić" - zwrócił się do zebranych warszawiaków prezydent stolicy Lech Kaczyński. Dodał, że wrócił z Kijowa, gdzie pogoda jest dużo gorsza, a ludzie stoją od pięciu dni. "Demokracja na Ukrainie na pewno zwycięży. Dzisiaj, po krótkiej wizycie tam, jesteśmy tego pewni. To jest moje podstawowe dla Was przesłanie - naszym zadaniem jest solidarność i robimy w tym zakresie wszystko, co możemy" - powiedział prezydent stolicy.
Rzeczniczka Wiktora Juszczenki, Iryna Geraszczenko w czasie transmisji na żywo z Kijowa podziękowała Polakom za poparcie. "Odczuwamy Wasze poparcie i jesteśmy Wam za nie bardzo wdzięczni. Najważniejsze jest to, co czuje cała Ukraina - od Lwowa do Doniecka - że jesteśmy naprawdę niepodlegli. Chociaż faktycznie niepodległość uzyskaliśmy w 1991 roku, dopiero teraz odczuwamy to naprawdę" - powiedziała.
Podkreśliła, że naród ukraiński manifestuje teraz, już nie tylko, by okazać poparcie dla jednego kandydata, ale "za prawem, by Ukraina była demokratycznym państwem i częścią Europy".
Wśród kilkuset widzów, którzy mimo deszczu zebrali się pod sceną, powiewały flagi m.in. polskie, ukraińskie i czeczeńskie. Niektórzy trzymali zdjęcia Wiktora Juszczenki i transparenty popierające przywódcę ukraińskiej opozycji. Większość miała przy sobie pomarańczowe gadżety (pomarańczowy jest kolorem zwolenników Wiktora Juszczenki): kokardy, opaski, wstążki i szaliki. W tłumie można było spotkać wolontariuszy z wiklinowymi koszami, którzy rozdawali pomarańcze i mandarynki.
"To spontaniczna impreza. Koncert został zorganizowany w ciągu 48 godzin. Scenariusz powstał na gorąco, była transmisja na żywo i telemost ze stolicą Ukrainy. Dwa duże telebimy z placu przed pomnikiem Piłsudskiego pokazywały w przerwach koncertu, co się dzieje w Kijowie, także kijowianie obejrzeli fragmenty naszego koncertu" - powiedział dyrektor Stołecznej Estrady Andrzej Matusiak.
Koncert poprowadził Robert Leszczyński. Zagrali m.in. Elektryczne Gitary, Zenon Group z Wielkiej Brytanii oraz zespół Teatru Rampa z fragmentami przedstawienia "Wielka Woda" w reżyserii Jana Szurmieja. Wśród gości koncertu pojawili się znani aktorzy, m.in. Daniel Olbrychski, Maria Peszek, Piotr Machalica i Danuta Stenka, a także Stanisław Tym, Adam Hanuszkiewicz i Joanna Szczepkowska.
Organizatorem koncertu były władze stolicy. Realizatorem imprezy - Stołeczna Estrada. W promocję koncertu włączyła się także Telewizja Polska. Podobny koncert odbył się w Krakowie. Wystąpiły w nim grupy wykonujące m. in. ukraińskie utwory: Orkiestra św. Mikołaja i Tołhaje oraz gwiazdy polskiego rocka: zespoły Maanam i Perfect.
Pomimo zimna i padającego deszczu na plac Wolnica na krakowskim Kazimierzu przyszło ponad tysiąc osób: ukraińscy oraz polscy studenci, a także całe krakowskie rodziny. Wszyscy posiadali pomarańczowe: flagi, wstążki, chusty, szaliki i czapki. Nad głowami powiewały flagi w barwach narodowych Polski i Ukrainy.
"Jesteśmy tutaj, ponieważ chcemy zamanifestować nasze poparcie i solidarność z Ukraińcami, walczącymi o wolność i demokrację we własnym kraju" - powiedziała jedna ze studentek Uniwersytetu Jagiellońskiego, która przyszła z grupką przyjaciół.
Koncert, którego pomysłodawcą był prezydent Krakowa Jacek Majchrowski, potrwał około pięciu godzin. Jak podkreślił prezydent, Kraków jest w bliskich kontaktach ze swoimi miastami partnerskimi: Lwowem i Kijowem, a okazanie wsparcia poprzez dedykowany całej Ukrainie koncert jest ważne i potrzebne.
Krakowska impreza została przygotowywana w rekordowo krótkim czasie - 1,5 dnia. Niektórzy artyści odwołali wcześniej zaplanowane występy, aby móc w niej zagrać.
em, pap