Lewica życzy wszystkiego najgorszego prawicy, prawica lewicy, prezydent życzy sobie świętego spokoju, były prezydent wręcz przeciwnie. Wszyscy chcemy, aby było lepiej...
Jutro Wigilia. W polskiej tradycji to dzień szczególny - pełen rodzinnego ciepła i radości. Kiedy zasiadamy przy wigilijnej kolacji, zapominamy o codziennych problemach i zabójczym tempie naszego życia. W ten jedyny w roku wieczór czas zatrzymuje się dla nas w miejscu. W końcu możemy się cieszyć bliskimi oraz dostrzec sprawy, które są w życiu najważniejsze - rodzinę i domowe ognisko.
Święta to czas wspomnień. Nastrój świątecznego klimatu, kolędy, choinka, wigilijna wieczerza - to wszystko powoduje, że wracamy myślami do osób, z którymi jesteśmy związani. Myślimy także o ludziach, którzy nie mają z kim spędzić świąt - biednych, samotnych i opuszczonych. To między innymi dla nich stawiamy dodatkowy talerz na naszych wigilijnych stołach. Czasami zadaję sobie pytanie, ilu z nas zdecydowałoby się na przyjęcie niespodziewanego gościa?
W polskiej historii okres przedświąteczny to także czas bardzo bolesnych rocznic. Szczególnie my, związkowcy, pochylamy głowy przed robotnikami z Gdańska, Szczecina, Elbląga, górnikami z Wujka, a także bez- imiennymi bohaterami wydarzeń grudniowych 1970 r. i 1981 r. Wspominamy wigilie i święta z okresu stanu wojennego, kiedy wielu z nas spędzało je z dala od swoich rodzin. Dzisiaj wielu Polakom wydarzenia te wydają się tak odległe, że aż prawie nierealne. To znak, jak długą drogę przebyliśmy.
Z tradycją świąt Bożego Narodzenia nieodłącznie związane jest składanie podarunków. Rząd i wszyscy jego ministrowie nie szczędzili w tym roku prezentów pod choinkę. Będzie ich kilka i to nie byle jakich. Reforma administracji, nowe województwa (może przybędą nam także nowi wojewodowie), odchudzenie administracji centralnej po wejściu w życie ustawy o działach (zaraz po Nowym Roku), powiaty, reforma policji, reforma systemu edukacji, ochrony zdrowia, ubezpieczeń społecznych, Instytut Pamięci Narodowej, przyspieszenie integracji z NATO. Ze świętami wiąże się także składanie wzajemnych życzeń podczas dzielenia się opłatkiem. Jedni chcą świąt spokojnych, inni zdrowych, jeszcze inni nie życzą niczego, bo i tak się nie spełni (to pesymiści). Lewica życzy wszystkiego najgorszego prawicy, prawica lewicy, prezydent życzy sobie świętego spokoju, były prezydent wręcz przeciwnie. Wszyscy chcemy, aby było lepiej...
Nie wszystkich moich przyjaciół oraz znajomych polityków będę mógł spotkać i złożyć im świąteczne życzenia. Może ten felieton będzie dobrą po temu okazją. Przede wszystkim Panu premierowi Jerzemu Buzkowi życzyłbym, żeby nigdy nie znikał nam z radarów podczas swoich zagranicznych wojaży. Wicepremierowi Leszkowi Balcerowiczowi - aby szybko pozbył się węża drzemiącego w jego kieszeni i nie zabrakło mu pieniędzy na wyżywienie kozy Balcerki, którą dostał od protestujących rolników. Ministrowi Michałowi Kuleszy - żeby nie musiał używać kolca jeżozwierza, który dostał od Wiesława Walendziaka, do kłucia rządu, "jak będzie coś nie tak". Z kolei szefowi kancelarii premiera - aby z powodu wprowadzenia w życie ustawy o działach administracji nie spadł mu żaden włos z głowy. Ministrowi spraw zagranicznych Bronisławowi Geremkowi - żeby nie spędził świąt w samolocie. Ministrowi skarbu Emilowi Wąsaczowi - własnego programu w telewizji. Odpowiadającemu za resort zdrowia Wojciechowi Maksymowiczowi - dużo zdrowia, a Longinowi Komołowskiemu - mniej pracy. Marianowi Krzaklewskiemu - dalszych sukcesów w jednoczeniu prawicy. A Teresie Kamińskiej - by nadal swym urokiem oczarowywała pozostałych ministrów na posiedzeniach rządu (jak to pomaga w pracy!). Pani minister Ewie Lewickiej - pieniędzy na wcześniejsze emerytury. Szefowi resortu obrony - szybkiego wejścia do NATO (mimo kłopotów z nogą). Koordynatorowi służb specjalnych Januszowi Pałubickiemu - instytutu. A prezydentowi Aleksandrowi Kwaśniewskiemu - kolejnej udanej diety, odchudzenia ministra Kalisza i całej kancelarii. Leszkowi Millerowi - żeby dał nam się w końcu poznać jako ministrant (wiemy już, co potrafi jako minister). Jarosławowi Kalinowskiemu - rózgi od świętego Mikołaja, ale niech jej więcej nie używa w walce politycznej. Stanisławowi Tymowi niczego nie życzę, bo dostał już Nagrodę Kisiela. Jackowi Dębskiemu - wygranego meczu, rzecz jasna o piłkę nożną. Wojewodom i wicewojewodom - żeby zostali wybrani. A wszystkim innym politykom - aby nie zatracili poczucia rzeczywistości i nie zapominali o swoich wyborcach.
Mam także życzenia dla moich podopiecznych i kolegów z pracy. Wszystkim moim zastępcom, a mam ich do końca roku aż siedemnastu, życzę przede wszystkim wytrwałości. Szefowi Straży Granicznej - jak najmniej nieproszonych gości. Komendantowi głównemu policji - jak najwięcej przestępców (w więzieniach, oczywiście). Komendantowi Straży Pożarnej - mniej ognia, więcej zapału. Szefowi Centrum Zarządzania Kryzysowego - wszelkich zjawisk atmosferycznych w normie. Dowódcom Gromu i BOR - ostrego strzelania, ale tylko na ćwiczeniach.
A Wam, Czytelnicy, życzę, aby święta Bożego Narodzenia minęły w atmosferze wzajemnej życzliwości i rodzinnego ciepła. A skoro tyle było o polityce w tym świątecznym felietonie, to żeby było w naszych domach odrobinę mniej polityki niż na co dzień. Chociaż wiem, że i tak wszyscy Państwo będziecie również przy wigilijnym stole o niej rozmawiać. I pamiętajmy o tym dodatkowym nakryciu dla niespodziewanego gościa. Nawet jeśli miałby nim być polityk...
Święta to czas wspomnień. Nastrój świątecznego klimatu, kolędy, choinka, wigilijna wieczerza - to wszystko powoduje, że wracamy myślami do osób, z którymi jesteśmy związani. Myślimy także o ludziach, którzy nie mają z kim spędzić świąt - biednych, samotnych i opuszczonych. To między innymi dla nich stawiamy dodatkowy talerz na naszych wigilijnych stołach. Czasami zadaję sobie pytanie, ilu z nas zdecydowałoby się na przyjęcie niespodziewanego gościa?
W polskiej historii okres przedświąteczny to także czas bardzo bolesnych rocznic. Szczególnie my, związkowcy, pochylamy głowy przed robotnikami z Gdańska, Szczecina, Elbląga, górnikami z Wujka, a także bez- imiennymi bohaterami wydarzeń grudniowych 1970 r. i 1981 r. Wspominamy wigilie i święta z okresu stanu wojennego, kiedy wielu z nas spędzało je z dala od swoich rodzin. Dzisiaj wielu Polakom wydarzenia te wydają się tak odległe, że aż prawie nierealne. To znak, jak długą drogę przebyliśmy.
Z tradycją świąt Bożego Narodzenia nieodłącznie związane jest składanie podarunków. Rząd i wszyscy jego ministrowie nie szczędzili w tym roku prezentów pod choinkę. Będzie ich kilka i to nie byle jakich. Reforma administracji, nowe województwa (może przybędą nam także nowi wojewodowie), odchudzenie administracji centralnej po wejściu w życie ustawy o działach (zaraz po Nowym Roku), powiaty, reforma policji, reforma systemu edukacji, ochrony zdrowia, ubezpieczeń społecznych, Instytut Pamięci Narodowej, przyspieszenie integracji z NATO. Ze świętami wiąże się także składanie wzajemnych życzeń podczas dzielenia się opłatkiem. Jedni chcą świąt spokojnych, inni zdrowych, jeszcze inni nie życzą niczego, bo i tak się nie spełni (to pesymiści). Lewica życzy wszystkiego najgorszego prawicy, prawica lewicy, prezydent życzy sobie świętego spokoju, były prezydent wręcz przeciwnie. Wszyscy chcemy, aby było lepiej...
Nie wszystkich moich przyjaciół oraz znajomych polityków będę mógł spotkać i złożyć im świąteczne życzenia. Może ten felieton będzie dobrą po temu okazją. Przede wszystkim Panu premierowi Jerzemu Buzkowi życzyłbym, żeby nigdy nie znikał nam z radarów podczas swoich zagranicznych wojaży. Wicepremierowi Leszkowi Balcerowiczowi - aby szybko pozbył się węża drzemiącego w jego kieszeni i nie zabrakło mu pieniędzy na wyżywienie kozy Balcerki, którą dostał od protestujących rolników. Ministrowi Michałowi Kuleszy - żeby nie musiał używać kolca jeżozwierza, który dostał od Wiesława Walendziaka, do kłucia rządu, "jak będzie coś nie tak". Z kolei szefowi kancelarii premiera - aby z powodu wprowadzenia w życie ustawy o działach administracji nie spadł mu żaden włos z głowy. Ministrowi spraw zagranicznych Bronisławowi Geremkowi - żeby nie spędził świąt w samolocie. Ministrowi skarbu Emilowi Wąsaczowi - własnego programu w telewizji. Odpowiadającemu za resort zdrowia Wojciechowi Maksymowiczowi - dużo zdrowia, a Longinowi Komołowskiemu - mniej pracy. Marianowi Krzaklewskiemu - dalszych sukcesów w jednoczeniu prawicy. A Teresie Kamińskiej - by nadal swym urokiem oczarowywała pozostałych ministrów na posiedzeniach rządu (jak to pomaga w pracy!). Pani minister Ewie Lewickiej - pieniędzy na wcześniejsze emerytury. Szefowi resortu obrony - szybkiego wejścia do NATO (mimo kłopotów z nogą). Koordynatorowi służb specjalnych Januszowi Pałubickiemu - instytutu. A prezydentowi Aleksandrowi Kwaśniewskiemu - kolejnej udanej diety, odchudzenia ministra Kalisza i całej kancelarii. Leszkowi Millerowi - żeby dał nam się w końcu poznać jako ministrant (wiemy już, co potrafi jako minister). Jarosławowi Kalinowskiemu - rózgi od świętego Mikołaja, ale niech jej więcej nie używa w walce politycznej. Stanisławowi Tymowi niczego nie życzę, bo dostał już Nagrodę Kisiela. Jackowi Dębskiemu - wygranego meczu, rzecz jasna o piłkę nożną. Wojewodom i wicewojewodom - żeby zostali wybrani. A wszystkim innym politykom - aby nie zatracili poczucia rzeczywistości i nie zapominali o swoich wyborcach.
Mam także życzenia dla moich podopiecznych i kolegów z pracy. Wszystkim moim zastępcom, a mam ich do końca roku aż siedemnastu, życzę przede wszystkim wytrwałości. Szefowi Straży Granicznej - jak najmniej nieproszonych gości. Komendantowi głównemu policji - jak najwięcej przestępców (w więzieniach, oczywiście). Komendantowi Straży Pożarnej - mniej ognia, więcej zapału. Szefowi Centrum Zarządzania Kryzysowego - wszelkich zjawisk atmosferycznych w normie. Dowódcom Gromu i BOR - ostrego strzelania, ale tylko na ćwiczeniach.
A Wam, Czytelnicy, życzę, aby święta Bożego Narodzenia minęły w atmosferze wzajemnej życzliwości i rodzinnego ciepła. A skoro tyle było o polityce w tym świątecznym felietonie, to żeby było w naszych domach odrobinę mniej polityki niż na co dzień. Chociaż wiem, że i tak wszyscy Państwo będziecie również przy wigilijnym stole o niej rozmawiać. I pamiętajmy o tym dodatkowym nakryciu dla niespodziewanego gościa. Nawet jeśli miałby nim być polityk...
Więcej możesz przeczytać w 52/1998 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.