ONZ czeka reforma?

Dodano:   /  Zmieniono: 
W raporcie dla sekretarza generalnego ONZ Kofi Annana międzynarodowy zespół polityków zaproponował reformy organizacji, m.in. poszerzenie Rady Bezpieczeństwa, odzwierciedlające zmiany na świecie.
Rada, najważniejszy organ ONZ, składa się obecnie z 15 członków - pięciu stałych, z prawem weta (USA, Wielka Brytania, Francja, Rosja i Chiny) oraz dziesięciu niestałych, wybieranych na  dwa lata. W nowym składzie liczyłaby 24 państwa, ale członkowie komisji nie mogli się zgodzić co do szczegółów i przedstawili dwa warianty powiększenia.

Według pierwszego, Radę poszerzono by o sześciu nowych członków stałych - prawdopodobnie o Brazylię, Niemcy, Indie, Japonię, Egipt i Nigerię lub Republikę Południowej Afryki - oraz trzech dalszych członków niestałych.

W drugim wariancie do obecnego składu dodano by osiem państw- członków "półstałych", wybieranych na czteroletnie kadencje, plus dodatkowy kraj jako członka niestałego.

W obu jednak wariantach prawo weta ograniczono by tylko do pięciu obecnych państw-stałych członków. Tymczasem prawo to jest kluczowym instrumentem władzy tych właśnie krajów, często używanym (także jako groźba) z jednej strony przez USA, a z drugiej - np. Rosję, do blokowania niewygodnych dla nich rezolucji.

Zmiana składu Rady Bezpieczeństwa wymaga zmiany Karty Narodów Zjednoczonych, czyli "konstytucji ONZ", tę zaś może zmienić tylko Zgromadzenie Ogólne NZ większością co najmniej dwóch trzecich głosów, w tym najbardziej bezpośrednio zainteresowanych pięciu stałych członków (ONZ liczy 191 państw członkowskich).

W raporcie zasugerowano także rozważenie możliwości sankcjonowania przez Radę Bezpieczeństwa ONZ międzynarodowych prewencyjnych akcji zbrojnych, podejmowanych przeciw krajom zagrażającym innym.

Autorzy raportu zakwestionowali prawo do jednostronnego uprzedzającego uderzenia przeciwko krajom niestanowiącym bezpośredniego zagrożenia - co odczytano jako aluzję do ataku Stanów Zjednoczonych na Irak.

Rada Bezpieczeństwa - zdaniem komisji - mogłaby jednak sankcjonować prewencyjne wspólne użycie siły w sytuacji, gdy globalny terroryzm i rozpowszechnianie broni masowego rażenia stwarzają nowego rodzaju realne, choć niekoniecznie bezpośrednie zagrożenie dla pokoju i innych krajów.

Gdyby Rada miała uprawomocnić taką akcję zbrojną, powinna rozważyć takie czynniki jak skala zagrożenia, pożądana wielkość zastosowanych sił międzynarodowych, przewidywane skutki ich użycia i to, czy wyczerpano pokojowe środki rozwiązania konfliktu.

Administracja USA zapowiedziała skomentowane raportu w czwartek, kiedy ma być oficjalnie ogłoszony.

ss, pap