Kuczma zdymisjonuje Janukowycza? (aktl.)

Kuczma zdymisjonuje Janukowycza? (aktl.)

Dodano:   /  Zmieniono: 
Ustępujący prezydent Leonid Kuczma po niespodziewanej wizycie w Moskwie oświadczył, że jest skłonny zdymisjonować rząd Janukowycza, jeśli parlament zatwierdzi reformy, zwiększające uprawnienia rządu.
Kuczma po powrocie z kilkugodzinnej wizyty w Moskwie powiedział na spotkaniu z ministrami w Kijowie, że Ukraina gwałtownie potrzebuje reformy politycznej.

Ukraiński parlament przegłosował w środę wotum nieufności wobec rządu Janukowycza. Ostatnie słowo w tej sprawie należy jednak do  prezydenta.

Podczas środowych rozmów ukraińskiego "okrągłego stołu" strony porozumiały się, że poprawki do ordynacji wyborczej, umożliwiające powtórkę wyborów bądź ich II tury, zostaną przyjęte w jednym pakiecie z projektem reformy konstytucyjnej. Reforma przeniosłaby część uprawnień prezydenta na parlament i rząd.

Ukraiński prezydent poleciał w czwartek z niezapowiedzianą wcześniej krótką wizytą do Moskwy, gdzie potkał się tam z prezydentem Moskwy Władimirem Putinem.

Putin pochwalił Kuczmę za działania w celu niedopuszczenia do rozpadu Ukrainy. Powiedział jednak, że jest "bardzo zaniepokojony" kryzysem na Ukrainie.

Z kolei Kuczma oświadczył, że niemożliwe jest wyjście z Kryzysu na Ukrainie "bez bezpośredniego udziału Rosji". Putin oświadczył na to, że "ani UE, ani Rosja" nie mogą decydować o uregulowaniu kryzysu na Ukrainie i że decyzja "należy do narodu Ukrainy".

Obaj prezydenci skrytykowali też ideę ukraińskiej opozycji i przedstawicieli UE, sugerującą powtórzenie drugiej tury wyborów prezydenckich na Ukrainie. "To nic nie da. Ponowne głosowanie można przeprowadzać trzeci, czwarty, dwudziesty piąty raz, dopóki jedna ze stron nie uzyska wygodnego rezultatu" - powiedział Putin.

"Nie znam ani jednego kraju, gdzie istnieje norma prawna przewidująca powtórkę głosowania" - dodał Kuczma.

Spotkanie Kuczma-Putin odbyło się w czasie, gdy ukraiński Sąd Najwyższy nadal obradował w sprawie skarg wyborczych opozycji. Jak twierdziło źródło dyplomatyczne, jego werdykt miał być ogłoszony w czwartek, jednak wieczorem ogłoszono przerwę w obradach do godz. 10.00 w piątek.

Zwolennicy prozachodniego Wiktora Juszczenki twierdzą, że władze ukradły mu zwycięstwo wyborcze 21 listopada i że tylko gigantyczne fałszerstwo pozwoliło wygrać premierowi Wiktorowi Janukowyczowi.

To samo źródło twierdziło też, że powinno dojść do trzeciej tury obrad ukraińskiego "okrągłego stołu", w których oprócz ukraińskich władz i opozycji uczestniczą prezydenci Polski i Litwy, a także przedstawiciele UE, OBWE i Rosji.

Sąd ma kilka wariantów, jednak w opinii większości obserwatorów tak czy inaczej uzna on żądania opozycji i pozbawi Janukowycza zwycięstwa wyborczego. Może je albo przyznać Juszczence, albo nakazać powtórkę głosowania.

Na ten drugi wariant zasadniczo zgadza się prezydent Leonid Kuczma, jednak proponuje on powtórzenie całych wyborów. Opozycja i  międzynarodowi negocjatorzy odrzucają ten wariant - chcą, by  powtórzono jedynie drugą turę głosowania (z 21 listopada). Juszczenko proponuje, by odbyło się ono 19 grudnia.

W przypadku powtórzenia drugiej tury, sondaże dają niemal pewne zwycięstwo Juszczence, natomiast powtórzenie całych wyborów daje władzom szanse na zgłoszenie innego niż Janukowycz kandydata. Janukowycz proponował nawet, by zarówno on jak i Juszczenko wycofali się w udziału w ewentualnej powtórce wyborów.

Tymczasem liderzy ukraińskiej opozycji twierdzą, że władze nadal myślą o rozwiązaniu siłowym. Wiktor Juszczenko mówił podczas wiecu na kijowskim Placu Niepodległości, że poinformowano go, iż w pewnych miejscach w  Kijowie, m.in. na stadionach, władze uzbrajają w kije baseballowe bojówki, które mają zaatakować demonstrację opozycji i ostrzegł przed użyciem przemocy, mówiąc, że opozycja odpowie siłą na zastosowanie siły. Przestrzegł ustępującego prezydenta Kuczmę i premiera Wiktora Janukowycza, aby "nie popychali kraju w kierunku tragedii". Momentem ataku ma być ogłoszenie werdyktu w sprawie wyborów przez Sąd Najwyższy. Istnieje duże ryzyko, że właśnie tego dnia może dojść do zastosowania siły wobec demonstrantów. "Mamy informacje, że planowane jest masowe pobicie członków opozycji, zgromadzonych przed budynkiem Sądu Najwyższego i w innych miejscach. Przy dowolnym werdykcie Sądu będzie to idealny moment, aby sytuacja eksplodowała" - powiedział współpracownik Juszczenki, deputowany Jewhen Czerwonenko w wywiadzie dla telewizji 5. Kanał.

W Kijowie od 11 dni trwają masowe manifestacje opozycjonistów, którzy protestują przeciwko sfałszowaniu drugiej tury wyborów prezydenckich 21 listopada. Dotychczas demonstracje przebiegają bardzo spokojnie i bez poważnych incydentów. W miasteczku namiotowym, rozbitym na centralnej ulicy miasta, Chreszczatyku, przebywa stale 5 tys. ludzi. Organizowane codziennie przez opozycję wiece zbierają około 200 tys. ludzi.

ss, em, pap