Wszystkie te projekty postulują przeprowadzenie referendum w sprawie ratyfikacji konstytucji UE, w większości podkreślono też potrzebę przeprowadzenia rzetelnej kampanii informacyjnej.
Różne oceny unijnej konstytucji zawarte zostały w tych uchwałach. SLD i SdPl uznają ją za korzystną dla Polski i potrzebną UE.
Platforma Obywatelska podkreśla, że nie spełnia ona oczekiwań sformułowanych w uchwałach Sejmu z 2003 roku, dotyczących przede wszystkim uznania w konstytucji znaczenia chrześcijaństwa dla tradycji jedności europejskiej oraz utrzymania korzystnych dla Polski zasad podejmowania decyzji w Radzie UE. Przyznano jednak, że Traktat stanowi istotny krok w procesie budowania Unii.
PiS uważa zaś, że unijna konstytucja jest sprzeczna z zasadą suwerenności RP i dobrem państwa polskiego, a LPR w swoim projekcie wyraża tylko zaniepokojenie w związku z podpisaniem przez rząd konstytucji UE "wbrew postanowieniom Sejmu". Natomiast w debacie szef klubu Ligi Marek Kotlinowski mówił wprost: Konstytucję UE trzeba wyrzucić do kosza!
Wiele dyskusji wzbudził termin referendum ratyfikacyjnego. Jak powiedział Robert Smoleń (SLD), Sojusz opowiada się za przeprowadzeniem referendum "możliwie szybko", a poseł Tadeusz Iwiński uważa, że próba przeprowadzenia referendum bez powiązania z wyborami organów władzy, jest skazana na niepowodzenie. SdPl proponuje połączenie referendum z II turą wyborów prezydenckich w 2005 roku, a PSL - z wyborami samorządowymi w 2006 roku. Także Unia Pracy, która popiera unijną konstytucję, opowiada się za połączeniem referendum ratyfikacyjnego z wyborami prezydenckimi i parlamentarnymi.
PO proponuje poczekać na ratyfikację w piętnastu "starych" krajach UE i za niedopuszczalne uznaje łączenie referendum z innymi wyborami. Łączenie terminów wyborczych to "egoistyczny interes lewicy" - ocenił szef PO Donald Tusk. Zdaniem innego lidera Platformy Jana Rokity, "jeśli Sejm albo prezydent zdecydują się na zarządzenie referendum szybko, to każemy Polakom w tej sprawie stanąć w sytuacji telewizyjnej +Randki w ciemno+: Nie wiecie jeszcze, w jakiej sytuacji macie decydować, ale ponieważ my się boimy decydować, zdecydujcie wy".
LPR chce, by referendum odbyło się jak najpóźniej w 2006 roku. a także by Sejm zaapelował do prezydenta, aby ten zwrócił się on do Trybunału Konstytucyjnego o zbadanie zgodności traktatu z polską konstytucją.
Józef Cepil (Samoobrona) ocenił, że referendum w sprawie konstytucji UE powinno odbyć się jesienią 2006 roku, gdyż wtedy "będziemy mogli prześledzić przebieg kampanii referendalnych w większości krajów Unii". Samoobrona uważa, że konieczna jest renegocjacja zarówno unijnej konstytucji, jak i Traktatu Akcesyjnego.
Podczas debaty Iwiński powiedział, że SLD jest za odrzuceniem w pierwszym czytaniu projektów uchwał złożonych przez PiS i LPR, które z definicji zawierają brak zgody na konstytucję UE i są sprzeczne z interesem Polski. Trzy koła prawicowe: Ruch Katolicko-Narodowy, Dom Ojczysty oraz Porozumienie Polskie wniosły o odrzucenie projektów uchwał w sprawie Traktatu Konstytucyjnego autorstwa SLD, SdPl i PO. Głosowanie nad wnioskami odbędzie się w piątek.
Wiceminister spraw zagranicznych Jan Truszczyński poinformował po debacie, że na początku przyszłego roku rząd przekaże do Sejmu wniosek dotyczący ratyfikacji Traktatu Konstytucyjnego UE. Decyzja, czy konstytucja UE zostanie w Polsce ratyfikowana w drodze referendum, czy przez parlament, należy do posłów. Natomiast decyzję o terminie referendum może podjąć zarówno Sejm, jak i prezydent przy poparciu Senatu.
em, pap