"A dziś co by pan powiedział" - zapytał Andrzej Aumiller (UP). "Ja nie widziałem tego kontraktu, przyznam się, że w bilansie otwarcia, jaki był przedstawiany, nie pokazano dokumentu, który świadczyłby o tym, że dokument był gotowy do podpisu. Z tego co wiem, prokuratura dysponuje takim dokumentem, ja nie wiem, czy są na nim takie parafy"- dodał.
27 października br. były p.o. szef UOP, a potem szef Agencji Wywiadu Zbigniew Siemiątkowski zeznał przed komisją śledczą, że służby specjalne wskazywały na zagrożenie dla bezpieczeństwa energetycznego państwa wynikające z kontraktu PKN Orlen - J&S.
B. szef Nafty Polskiej Maciej Gierej powiedział w czwartek przed sejmową komisją śledczą ds. PKN Orlen - odpowiadając na pytania Romana Giertycha (LPR) - że sprzedaż Rosjanom połączonej Rafinerii Gdańskiej i PKN Orlen byłaby "bardzo złym rozwiązaniem dla interesów Polski".
"Czy doprowadzenie do tego, że np. firma Łukoil zakupiłaby Rafinerię Gdańską połączoną z PKN Orlen, dwie firmy posiadające większość udziałów w Naftoporcie, stwarzałoby sytuację, która groziłaby bezpieczeństwu energetycznemu Polski" - pytał Giertych. "To byłaby rujnacja" - odparł Gierej. (Naftoport to terminal, który ma znaczenie strategiczne, ponieważ może służyć do przeładunku ropy transportowanej z różnych części świata drogą morską - PAP).
Gierej przyznał także, że "plany polegające na wyprzedaniu tych dwóch spółek Łukoilowi mógłby określić jako działania sprzeczne z interesem Polski i godzące w interes kraju". Pytany przez LPR, czy takie działania może traktować jako zdradę interesów kraju, Gierej powiedział: "to byłoby bardzo złe rozwiązanie dla interesów RP".
Przedstawiciele władz rosyjskiego "Jukosa" byli zainteresowani prywatyzacją polskiego sektora paliwowego - powiedział Gierej.
Na przełomie listopada i grudnia 2002 roku Gierej był członkiem rządowej delegacji do Moskwy. Podczas tej wizyty spotkał z przedstawicielami władz rosyjskiego koncernu "Jukos".
Zadaniem Giereja, w owym czasie "Jukos" bardzo interesował się prywatyzacją sektora paliwowego w Polsce i tego "gdzie może w pewnien sposób zaistnieć".
Gierej dodał, że w trakcie rozmowy z przedstawicielami Jukosa padło kilka zdań, które wzbudziły jego "duże zaniepokojenie". Wiceprezes Jukosa, S. Brudno miał zapytać Giereja o tryb podejmowania przez Radę Nadzorczą PKN Orlen decyzji o kontraktach i kto w niej "reprezentuje premiera".
"Wyjaśniłem mu, że nie ma takiego trybu. Jest kodeks spółek handlowych, który stanowi, że Rada Nadzorcza w takich decyzjach zajmuje stanowisko in corpore (w całości), a przedstawiciela premiera w Radzie Nadzorczej nie ma, jest tylko przedstawiciel ministerstwa skarbu" - powiedział Gierej.
"Na to stanowisko prezes Brudno wygłosił dość zaskakujące mnie zdanie, to jak to jest, że różni ludzie przychodzą mówiąc, że są od premiera, ale każdy mówi co innego" - dodał.
Gierej nie odpowiedział na pytanie Zbigniewa Wassermanna (PiS), czy nie zapytał o to, co to za ludzie przychodzą do szefów Jukosu. "Zatkało mnie na tyle, że nie kontynuowałem tego wątku. Rozmawiałem z osobą, która reprezentowała spółkę o światowym standardzie i chciałem załagodzić tę kwestię tłumacząc, że jest to jakieś nieporozumienie, że nie może być tak, że ktoś przychodzi i mówi, że jest od premiera, a jest np. członkiem Rady nadzorczej - powiedział b. prezes Nafty Polskiej.
Wassermann pytał Giereja o jego wiedzę na temat możliwości "prawdziwej" dywersyfikacji dostaw ropy do Polski.
Gierej powiedział, że Nafta Polska prowadziła prace nad możliwością zamiany wierzytelności niektórych krajów afrykańskich i Zatoki Perskiej wobec Polski na ewentualne prawa, bądź możliwość wieczystego użytkowania, posiadanych przez nie pól roponośnych. Gierej ujawnił, że niektóre z tych krajów (o szczegółach - jak powiedział - może mówić na zamkniętym posiedzeniu komisji) są nam winne między 50 -100 mln dol.
Jak powiedział Gierej działania te sa zaawansowane. "Dlatego mam prawo twierdzić, że jest możliwość zbudowania przez polskie podmioty (sektora paliwowego-PAP) własnego dostępu do złóż" - dodał.
ss, pap