Nie jest natomiast wykluczone przesłuchanie osób z Kancelarii Prezydenta - dodał rzecznik odnosząc się do czwartkowych doniesień Radia Zet, według którego prokuratura nie wyklucza przesłuchania prezydenta.
W środę PAP dowiedziała się nieoficjalnie ze źródeł zbliżonych do wymiaru sprawiedliwości o możliwości przesłuchania szefa gabinetu prezydenta RP Marka Ungiera oraz posłów SLD Zbigniewa Siemiątkowskiego i Marka Wagnera. Jednak tarnobrzeska prokuratura odmówiła w tej sprawie komentarzy. "Mogę jedynie powiedzieć, że niewykluczone jest przesłuchanie nowych świadków" - powiedział w środę jej rzecznik.
Możliwość wezwania kolejnych świadków do prokuratury pojawiła się po poniedziałkowym przesłuchaniu jako świadka byłego ministra zdrowia w rządzie Leszka Millera, obecnie posła Mariusza Łapińskiego (niezrzeszony). Prokuratura ze względu na dobro śledztwa nie ujawnia treści jego zeznań. Ze źródeł w wymiarze sprawiedliwości PAP dowiedziała się jednak nieoficjalnie, że Łapiński mówił w nich, iż był naciskany przez ludzi z otoczenia prezydenta, by ukryć aferę związaną z budową LFO.
Prezydent Kwaśniewski, pytany o komentarz do zeznań Łapińskiego, powiedział w środę: "Pan Łapiński nie jest z natury rzeczy dla mnie osobą wiarygodną, a w sprawie Laboratorium Frakcjonowania Osocza nie mam sobie nic do wyrzucenia".
W okresie, gdy Mariusz Łapiński był ministrem zdrowia Zbigniew Siemiątkowski był szefem Agencji Wywiadu, Marek Wagner szefem Kancelarii Premiera, a Marek Ungier szefem gabinetu prezydenta, którym jest nadal. Media, w tym "Super Express" podały, powołując się na Łapińskiego, że to właśnie te osoby oraz sam prezydent Aleksander Kwaśniewski byli obecni na spotkaniu w Kancelarii Prezydenta, podczas którego rozmawiano o LFO. Łapiński jednak nie potwierdził ani nie zaprzeczył w mediach, że te same osoby naciskały go, by "wyciszył" sprawę Laboratorium.
ss, pap