W komunikacie rozesłanym do dziennikarzy eurodeputowani LPR skarżą się, że znikły pozostawione w poniedziałek na ich pulpitach miniaturowe polskie flagi. "Dzisiaj z oburzeniem stwierdzamy, że zostały one przez władze Parlamentu Europejskiego skradzione i prawdopodobnie zbezczeszczone. To niebywały skandal!" - napisali posłowie LPR.
Friedrich przyznał, że rzeczywiście flagi znikły i trwają ich poszukiwania. Dodał jednak, że nie jest w tradycji Parlamentu Europejskiego wnoszenie symboli narodowych na salę obrad. "W Parlamencie Europejskim są już narodowe duże flagi. Poza tym ta instytucja ma nieco inny charakter niż Rada UE" - powiedział rzecznik prasowy PE, Jaume Duch. Miał na myśli to, że Rada UE jest organem w praktyce międzyrządowym, w którym zasiadają narodowi ministrowie.
"Flagi mogli zabrać eurodeputowani z innej grupy politycznej, których drażniło zbyt demonstracyjne podkreślanie narodowości przez LPR" - skomentował jeden z wysokich funkcjonariuszy PE.
Kubiński nie był już pewny, kto usunął flagi: administracja PE, która zaprzecza, czy też ktoś inny "nieprzyjazny Polsce". "Nikogo nie złapano za rękę" - sprecyzował.
Dodał, że w oczekiwaniu na wyjaśnienia ze strony PE, LPR prowadzi własne śledztwo w sprawie flag. "Chcemy wystąpić o nagrania z kamer zainstalowanych w sali plenarnej Parlamentu Europejskiego" - powiedział. Jego zdaniem, flagi były warte około tysiąca złotych.
ss, pap