41 lat pod drzwiami

41 lat pod drzwiami

Dodano:   /  Zmieniono: 
Nie tylko od przybytku, ale i od myślenia czasem może rozboleć głowa. Czarne scenariusze, które mają nastąpić po wejściu Turcji do UE - według część europejskiej inteligencji - przyprawiają właśnie o ból głowy.
I choć w ramach politycznej poprawności mówiono to bardzo delikatnie i układnie, przekaz był jasny: tam na południowym wschodzie czekają na nasze pieniądze biedni muzułmańscy fanatycy!

Teraz głowa boli jeszcze mocniej. Takie zaskoczenie! Turcja uzna Cypr!

Porywczy Erdogan nie dość, że nie zerwał nagle rozmów, to jeszcze pokazał, że z Turcją pod jego rządami można dużo załatwić (ci, którzy pamiętają jak w połowie roku Kofi Annan lansował plan zjednoczenia Cypru, odrzucony przez Greków cypryjskich, którzy w UE już byli, wiedzą kto tak naprawdę torpedował połączenie wyspy).

Turcja jest dziś czasem bardziej europejska niż Europa. Bardziej pragmatyczna i zdeterminowana. Turcja, często poniżana, stała pod drzwiami Europy przez 41 lat. Bardzo dobrze, że determinację pokazali teraz przywódcy UE.

Nie ulega wątpliwości, że przyjęcie Turcji będzie największym wyzwaniem w historii Unii Europejskiej. Turcja jest dziś krajem biednym, rolniczym i przede wszystkim państwem ogromnym (ludnościowo i terytorialnie). Jest też krajem muzułmańskim. Tyle, że to jeden z najbardziej umiarkowanych pod tym względem państw świata. Jego przyjęcie do Europy tylko potwierdzi i wzmocni ten stan rzeczy. W przyszłości może to być wzór dla innych krajów muzułmańskich.

Historia rzeczywiście - by powtórzyć za Erdoganem - nie wybaczyłaby Europie, gdyby ta pozostała tylko chrześcijańskim klubem.

Grzegorz Sadowski