Oleksy oświadczył, że nie tylko nie był tajnym współpracownikiem Agenturalnego Wywiadu Operacyjnego, ale też nigdy nie podpisywał zobowiązania do takiej współpracy. Przyznał, że był przeszkolony na wypadek wojny.
Według Sądu Lustracyjnego Józef Oleksy miał świadomość, że kontaktuje się z operacyjnymi oficerami wojska, że z nimi współpracuje, a więc w sposób świadomy zataił, że był współpracownikiem służb specjalnych PRL. W środę sąd wydał takie orzeczenie wobec szefa SLD i marszałka Sejmu.
Jak podał w ujawnionej części ustnego uzasadnienia orzeczenia sędzia Rafał Kaniok, na przełomie 1969 i 1970 roku Agenturalny Wywiad Operacyjny wytypował Oleksego jako odpowiedniego kandydata na wywiadowcę tej specjalnej jednostki rozpoznawczej Ludowego Wojska Polskiego. Wówczas Oleksy zobowiązał się do zachowania w ścisłej tajemnicy tych kontaktów, a w latach 1970-1974 odbył, według sądu, kilkadziesiąt spotkań z prowadzącymi go oficerami AWO w lokalach gastronomicznych i kontaktowych.
W 1973 roku, jak ustalił Sąd Lustracyjny, Oleksy odbył szkolenie wywiadowcze AWO, potem współpraca trwała dalej. W jej trakcie Oleksy m.in. przekazywał oficerom nazwiska kandydatów na wywiadowców oraz dane osób z zagranicy, z którymi się kontaktował. Sąd ustalił, że był za informacje wynagradzany.
W 1974 roku AWO zaproponowało Oleksemu przekwalifikowanie do innej struktury wywiadowczej, jednak Oleksy tej propozycji nie przyjął, bo - jak mówił sędzia Kaniok - obawiał się, że jego współpraca wyjdzie na jaw. Z rejestru Agentury wywiad miał Oleksego wyrejestrować w 1978 roku.
Orzeczenie Sądu Lustracyjnego, że Józef Oleksy jest "kłamcą lustracyjnym" jest sprawiedliwe, "tak po prostu było" - oświadczył w środę po wyroku rzecznik interesu publicznego Bogusław Nizieński.
"Ta sprawa kosztowała nas wiele pracy. Cieszę się, że sąd ją sprawiedliwie ocenił. Tak po prostu było, pan Oleksy zataił to, że współpracował z wywiadem wojskowym PRL" - mówił dziennikarzom Nizieński.
Odnosząc się do słów Oleksego, który uznał, że środowy wyrok ma charakter polityczny, Nizieński podniesionym głosem odparł: "W III RP sądy nie wydają wyroków politycznych, w przeciwieństwie do PRL". Nizieński podkreślił jednocześnie, że zauważył, iż Oleksy nie wstał, gdy sąd opuszczał salę rozpraw po ogłoszeniu wyroku, co - zdaniem rzecznika - "świadczy o szacunku pana Oleksego dla prawa".
Wyrok jest nieprawomocny - przysługuje od niego odwołanie do Sądu Lustracyjnego II instancji. Cała procedura - łącznie ze spodziewanym odwołaniem przegranej strony także do Sądu Najwyższego - może potrwać jeszcze wiele miesięcy. Osoba uznana przez sąd obu instancji oraz przez Sąd Najwyższy za "kłamcę lustracyjnego" nie może przez 10 lat pełnić funkcji publicznych, m.in. parlamentarzysty czy ministra.
Rzecznik Interesu Publicznego Bogusław Nizieński wnosił o uznanie, iż oświadczenie lustracyjne Oleksego o tym, że nie miał on związków ze służbami specjalnymi PRL, jest niezgodne z prawdą. Obrona Oleksego domagała się oczyszczenia go z zarzutu rzecznika.
Józef Oleksy zapowiedział, że decyzję o tym, czy pozostanie marszałkiem Sejmu podejmie po konsultacjach z klubem SLD oraz klubami opozycyjnymi. Natomiast - jak dodał - decyzja o tym, czy pozostanie szefem SLD zapadnie po rozmowach z kierownictwem partii.
O zrzeczenie się funkcji marszałka zaapelowali do niego wicemarszałkowie Sejmu. Dzisiejszy wyrok Sądu Lustracyjnego "jest wystarczającym powodem, aby marszałek zrezygnował z pełnionej funkcji" - powiedział Donald Tusk (PO). Podkreślił, że pozostali wicemarszałkowie "byli w tej sprawie zgodni". "Nie sposób prowadzić obrad Sejmu po tym, co się dzisiaj wydarzyło". Jak powiedział, "ta prawda do Józefa Oleksego dociera i stąd gotowość do poważnego potraktowania naszej prośby o przemyślenie rezygnacji z funkcji marszałka".
Jak poinformował Tusk po spotkaniu wicemarszałków z Oleksym ma on podjąć decyzję w sprawie ewentualnej rezygnacji w czasie Świąt Bożego Narodzenia. "Jednoznacznie zadeklarował, że jeżeli uzna, w ciągu kilku tych dni, że tak jest lepiej dla Sejmu i takie jest oczekiwanie opinii publicznej, to taką decyzję podejmie" - dodał.
ss, pap