Prokurator żąda więzienia dla olimpijczyka (aktl.)

Prokurator żąda więzienia dla olimpijczyka (aktl.)

Dodano:   /  Zmieniono: 
Dwóch lat więzienia bez zawieszenia i obowiązku naprawienia szkody zażądał prokurator jako kary dla znanego polskiego pięściarza, olimpijczyka z Aten Aleksego K. współoskarżonego o dokonanie rozboju.
Obrońca pięściarza chce innej kwalifikacji prawnej czynu -  próby zmuszenia przemocą do zwrotu długu - i odpowiednio łagodniejszej kary.

Przed zamknięciem we wtorek rozprawy sąd zaznaczył, że taka zmiana kwalifikacji jest możliwa. Wyrok zostanie ogłoszony za  tydzień.

Proces dotyczył pobicia na ulicy młodego mężczyzny. Utrzymuje on, że został nie tylko pobity, ale że skradziono mu też trzy tysiące złotych z portfela. Wątek kradzieży pojawił się jednak w  jego wersji zdarzenia nie od razu, dlatego sąd wiele czasu poświęcił na ustalenie, jak było naprawdę.

O tym, że pobity nic nie wspominał o kradzieży w swojej pierwszej wersji zdarzenia, mówił przed sądem m.in. naoczny świadek pobicia, który zaprosił tego mężczyznę do domu, by się umył. W swych ostatnich zeznaniach przed sądem świadek ów sugerował nawet, że pobity proponował mu pieniądze za zeznanie, że  został okradziony.

Ponieważ wcześniej świadek o tym nie wspominał, a uskarżał się na zaniki pamięci, sąd powołał biegłego, który oceniał wiarygodność zeznań tego mężczyzny. W swojej opinii biegły psycholog orzekł, że świadka można uznać za wiarygodnego, choć z  racji problemów zdrowotnych możliwa jest konfabulacja co do  szczegółów, o których mówi.

Zarówno pięściarz Aleksy K., jak i współoskarżony z nim bezpaństwowiec urodzony w Rosji Siergiej R., od początku nie  przyznawali się do kradzieży.

Siergiej R. powiedział na początku procesu, że kilka razy uderzył na ulicy pokrzywdzonego, bo ten był mu winny pieniądze, których nie chciał oddać. Prokuratura chce dla Siergieja R. kary trzech lat więzienia.

Aleksy K. zeznał na pierwszej rozprawie (od tego czasu nie  pojawiał się już w sądzie), że była to szarpanina, a nie pobicie. On również mówił, że pokrzywdzony był mu winny pieniądze, ale  zapewniał, iż żadnej kradzieży nie było.

W mowie końcowej prokurator oceniła zebrany materiał dowodowy jako dostateczny, by oskarżonym postawić zarzut rozboju. Według niej, fakt że poszkodowany nie wspominał na początku o kradzieży pieniędzy da się wytłumaczyć zdenerwowaniem i stresem po  przestępczym ataku na niego.

Obrońca Aleksego K. powiedział, że działanie poszkodowanego było klasyczną próbą wyłudzenia pieniędzy. Powiedział on, że o ile pobicie miało miejsce, to już kradzież nie została w żaden sposób udowodniona, a nawet - jego zdaniem - w sprawie pojawiły się dowody, które temu wręcz zaprzeczały.

Adwokat wspominał też o tym, że pokrzywdzony pożyczał pieniądze od wielu osób, a potem ich nie oddawał.

ss, pap