Gotowość przetrwania

Gotowość przetrwania

Dodano:   /  Zmieniono: 
Marszałek Oleksy zadeklarował gotowość zrezygnowania z funkcji marszałka Sejmu. Zrobił to jednak tak sprytnie, że jak dobrze pójdzie może przetrwać nawet do wyborów parlamentarnych.
Mimo pięknie brzmiących słów o odpowiedzialności za Sejm i państwo, honorze, uczciwości, etc. Józef Oleksy od początku gra na zwłokę. Argumentując, że przecież wyrok nie jest jeszcze prawomocny, że decyzji nie będzie podejmował w atmosferze histerii i musi najpierw przeprowadzić konsultacje z własnym klubem, a nawet klubami opozycyjnymi (? ), zyskał już ponad tydzień od chwili ogłoszenia wyroku sądu lustracyjnego. Ile jeszcze może zyskać? Przy optymalnym splocie korzystnych dla niego okoliczności - może przetrwać nawet do końca obecnej kadencji Sejmu.

Marszałek Oleksy, który znalazł się w sytuacji karpia, zmuszanego do głosowania za przyspieszeniem terminu świąt Bożego Narodzenia, ma bowiem w ręku kilka atutów.

Po pierwsze, bardzo trudno będzie zebrać większość potrzebną do wybrania jego następcy. Na korzyść marszałka paradoksalnie działa też słabnąca pozycja klubu SLD. Zadeklarował on co prawda wolę jak najszybszego wybrania nowego marszałka, jeśli jednak nie wesprą go inne ugrupowania, może nie być w stanie zebrać potrzebnej liczby głosów. Warunek, by Oleksego zastąpił kandydat SLD, niejako z góry przesadza, że takiej większości w Sejmie nie będzie.

Gdyby nawet jakimś cudem udało się ją zebrać lub gdyby SLD spuściło z tonu i nie stawiało takiego warunku, pozycja marszałka Sejmu daje Oleksemu możliwość blokowania pod różnymi pozorami wniosków o własną dymisję, co zresztą chyba niechcący już zapowiedział.

Czas pokaże, czy ta polityczna kalkulacja była trafna, już dziś jednak jej styl budzi niesmak.

Elżbieta Majewska