"Naganność tego rodzaju niespotykanego zachowania jest tym większa, że dopuściła się go osoba sprawująca urząd Marszałka Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej w obecności środków masowego przekazu, które +na żywo+ transmitowały to oświadczenie" - napisano w zawiadomieniu przesłanym Prokuraturze.
Pod zawiadomieniem o popełnieniu przestępstwa, jakie fundacja przesłała w sobotę do Prokuratury Rejonowej w Warszawie, podpisali się prezes fundacji i redaktor naczelny "Ius et Lex" dr Janusz Kochanowski oraz przewodniczący rady fundacji prof. dr Witold Kieżun.
Jak powiedział Kochanowski, Oleksy powinien ponieść konsekwencje prawne swoich wypowiedzi. "Jeśli chcemy budować wymiar sprawiedliwości, a to jest jeden z najbardziej palących problemów naszego kraju, musimy sądowi zapewnić pewne warunki, a jednym z nich jest wolność od zniewagi. Mam nadzieję, że prokuratura się tym zainteresuje. Będziemy monitorować ich działania" - dodał.
Podobne zawiadomienie złożyło też Porozumienie Organizacji Kombatanckich i Niepodległościowych w Krakowie (POKiN).
"Porozumienie Organizacji Kombatanckich i Niepodległościowych pod koniec roku powiadomiło Prokuraturę Generalną o domniemaniu popełnienia przestępstwa publicznego znieważenia konstytucyjnego organu Rzeczpospolitej, jakim jest Sąd Lustracyjny, przez Józefa Oleksego" - powiedział rzecznik porozumienia Jerzy Bukowski.
Powodem zawiadomienia również był fakt nazwania przez Józefa Oleksego wyroku Sądu Lustracyjnego - farsą i działaniem na polityczne zamówienie.
"Takie zachowanie powinno zaowocować nie tylko politycznymi, ale również czysto prawnymi konsekwencjami. Wierzymy, że Prokurator Generalny zajmie się naszym wnioskiem, rozpoczynając w miarę szybko śledztwo" - zaznaczył Bukowski.
Jak podkreślił, kombatanci z POKiN "są zdziwieni, że do tej pory Prokurator Generalny nie zrobił tego z urzędu i że różne organizacje społeczne muszą wychodzić z inicjatywą w tej sprawie".
W środę 22 grudnia Sąd Lustracyjny uznał, że Oleksy zataił współpracę ze służbami specjalnymi PRL. Szef SLD zapowiedział, że będzie się domagał odtajnienia całości akt swojej sprawy lustracyjnej.
Wyrok nie jest prawomocny - przysługuje od niego odwołanie do Sądu Lustracyjnego II instancji. Cała procedura - łącznie ze spodziewanym odwołaniem przegranej strony także do Sądu Najwyższego - może potrwać jeszcze wiele miesięcy. Osoba uznana przez sąd obu instancji oraz przez Sąd Najwyższy za kłamcę lustracyjnego nie może przez 10 lat pełnić funkcji publicznych, m.in. parlamentarzysty czy ministra.
W skład istniejącego od 10 lat Porozumienia Organizacji Kombatanckich i Niepodległościowych w Krakowie wchodzi 20 organizacji. em, pap