Kontrkandydata Juszczenki, Wiktora Janukowycza, poparło 12 mln 848 tys. 528 biorących udział w głosowaniu, co stanowiło 44,20 proc. głosów ważnych.
Przedstawiciel Janukowycza w CKW, Nestor Szufrycz, zapowiedział złożenie w Sądzie Najwyższym skargi na przedstawione wyniki. Ludzie Janukowycza wnioskowali już wcześniej o unieważnienie głosowania z 26 grudnia, z uwagi na, ich zdaniem, liczne naruszenia ordynacji wyborczej. Wszystkie dotychczasowe wnioski sztabu Janukowycza, składane zarówno w SN, jak i w CKW, odrzucono.
Brawami i okrzykami "Juszczenko, Juszczenko" powitali zwycięstwo lidera opozycji zwolennicy nowego prezydenta. To dzięki ich zaangażowaniu oraz wsparciu międzynarodowych obserwatorów (wśród nich 3 tys. Polaków podczas głosowania 26 grudnia) udało się przeprowadzić wolne, uczciwe wybory.
Zanim do nich doszło przeprowadzono dwie tury głosowania. W pierwszej - według CKW - nieznaczną przewagę miał Juszczenko, w drugiej komisja wskazała na Janukowycza. Z tym wynikiem nie zgadzali się wyborcy Juszczenki, którzy wskazywali na liczne nieprawidłowości. Rozpoczęła się pomarańczowa rewolucja; setki tysięcy protestujących przeciw manipulacjom wyborczym obozu władzy dzień w dzień gromadziły się na wiecu na kijowskim Majdanie Niezałeżnosti, a tuż obok na Chreszczatyku, głównej ulicy Kijowa, wyrosło miasteczko namiotowe, w którym zamieszkały tysiące zwolenników Juszczenki z całej Ukrainy i wielu krajów. Podobne wiece odbywały się w wielu miastach, zwłaszcza zachodniej Ukrainy.
Opozycja, wskazując na liczne nieprawidłowości podczas wyborów i liczenia głosów, zaskarżyła wynik II tury do Sądu Najwyższego, który uznał ją za nieważną i nakazał powtórkę głosowania.
em, pap