Jesteśmy "doskonale zgodni" z Francją co do tego, by na Radzie Europejskiej (szczyt UE) 23 marca starać się dojść do "nowych kryteriów interpretacji Paktu", abyśmy "rozwijali się, utrzymując naszą stabilność" - powiedział Berlusconi.
"Pakt miał skutki bardzo pozytywne. Żaden kraj nie myśli, by uprawiać politykę gospodarczą, robiąc długi. Ale sytuacja gospodarcza zmieniła się i Europa nie wierzy już w granicę 3 proc." (dopuszczalna granica deficytu budżetowego wg paktu). Stąd konieczność "interpretacji tego paktu z większą elastycznością" - argumentował włoski szef rządu.
Należy również rozróżniać "między wydatkami bieżącymi, które nie mogą się powiększać i wydatkami inwestycyjnymi, na rzecz infrastruktury, na innowacje, obronę, badania, które powinny być rozliczane" w cyklu wieloletnim - dodał Berlusconi.
Sprawa paktu stabilizacyjnego, którego gorącymi orędownikami były początkowo Francja i Niemcy, a które to państwa obecnie nie są w stanie sprostać jego rygorom, nie była jedynym tematem seminarium. Obaj premierzy omawiali także sprawę rozwiązania w ciągu miesiąca prawnego i ekonomicznego zamieszania między firmami energetycznymi obu krajów.
Berlusconi i Raffarin ustalili, że francuski dyspozytor energii Electricite de France (EDF), największa na świecie firma energetyczna, wejdzie na rynek włoski, a włoska spółka Enel SpA uzyska udział na francuskim rynku energii. Omawiano także połączenie linią szybkiej kolei Lyonu i Turynu.
Premier Berlusconi zaprzeczył po spotkaniu z Raffarinem, jakoby stosunki między Rzymem a Paryżem były chłodne. Podkreślił, że między nim a jego francuskim rozmówcą, panuje całkowita zgodność poglądów we wszystkich sprawach. "Nie ma między nami żadnego chłodu, ale pełne ciepła stosunki, zarówno z premierem Raffarinem, jak i prezydentem Chirakiem, z którym łączy mnie prywatnie najserdeczniejsza sympatia"- oświadczył.
em, pap
Czytaj też: Pakt stabilizacji i rozwoju fikcji