W wojnie między SLD a radykalną prawicą nie ma miejsca na demokrację Klkudziesięciu krakowskich intelektualistów, w tym Wisława Szymborska, podpisało apel krytykujący partie prawicowe za nadmierny radykalizm. Liderzy prawicy odpowiedzieli wyłącznie niesmacznymi krotochwilami i insynuacjami, przypisując autorom "Deklaracji krakowskiej" chęć obrony SLD. Cóż, nie od dziś wiadomo, że jeśli ktoś nie ma racji, sięga po insynuację i kłamstwo. Krakowscy intelektualiści nie bronią SLD. Co więcej, ostro SLD krytykują i podkreślają, że skompromitowana aferami partia nie ma moralnego mandatu do zajmowania się sprawami publicznymi. Ale nie oszczędzają też prawicy. "Z drugiej strony - piszą - nastąpiła niebezpieczna dla demokracji radykalizacja prawicy. Standard politycznych celów i metod ich realizacji zaczyna coraz wyraźniej wyznaczać LPR, a do licytacji z nią przystąpiły nie tylko PiS, ale niestety także PO, która tym samym przestała być partią politycznego środka".
Trudno nie podzielić tej opinii. Nic też dziwnego, że nikt z działaczy PiS i PO nie podjął polemiki. Zwłaszcza platforma tak się zagalopowała w pościgu za wyborcami o zdecydowanie prawicowych poglądach, że dzisiaj operuje niemalże wyłącznie na tym polu. Porzuciła nawet tradycyjnie obecne w centrum hasło obrony dorobku III Rzeczypospolitej, co skrzętnie wykorzystują liderzy SLD.
Platforma włączyła się w działania na rzecz dwubiegunowego podziału naszej sceny politycznej. Zaczęła potwierdzać swoimi zachowaniami stare hasło LPR i PiS, mówiące, że w politycznej rywalizacji liczą się tylko dwaj antagoniści: skompromitowany aferami SLD oraz walcząca z nim prawica, szarżująca na wroga pod sztandarami dekomunizacji, lustracji i limitowania demokracji (aby jej reguły nie hamowały walki ze znienawidzonym przeciwnikiem).
Powyższa strategia prawicy bardzo odpowiada liderom SLD. Nie muszą już dokonywać kłopotliwego rozrachunku z przeszłością. Nie muszą się rozliczać z błędów i afer. Za program starcza z nawiązką wezwanie do obrony przed szturmującą prawicą. Nie czas przecież na dyskusje wewnątrz twierdzy obleganej przez bezwzględnego przeciwnika, dyszącego żądzą mordu i nie biorącego jeńców.
Dychotomiczny podział sceny politycznej jest wygodny dla SLD i dla radykalnej prawicy, ale groźny dla polskiej demokracji. W atmosferze rozpalającej się wojny praktycznie nie ma na nią miejsca. Dobrze zdają sobie z tego sprawę krakowscy intelektualiści, dlatego przestrzegają przed licytowaniem się w radykalizmie. Tę naukę powinni sobie wziąć do serca ludzie nowej lewicy i centrum. Dla nich deklaracja powinna być drogowskazem i przestrogą, że radykalizm i autorytaryzm niczego dobrego naszemu krajowi nie przyniosą.
Platforma włączyła się w działania na rzecz dwubiegunowego podziału naszej sceny politycznej. Zaczęła potwierdzać swoimi zachowaniami stare hasło LPR i PiS, mówiące, że w politycznej rywalizacji liczą się tylko dwaj antagoniści: skompromitowany aferami SLD oraz walcząca z nim prawica, szarżująca na wroga pod sztandarami dekomunizacji, lustracji i limitowania demokracji (aby jej reguły nie hamowały walki ze znienawidzonym przeciwnikiem).
Powyższa strategia prawicy bardzo odpowiada liderom SLD. Nie muszą już dokonywać kłopotliwego rozrachunku z przeszłością. Nie muszą się rozliczać z błędów i afer. Za program starcza z nawiązką wezwanie do obrony przed szturmującą prawicą. Nie czas przecież na dyskusje wewnątrz twierdzy obleganej przez bezwzględnego przeciwnika, dyszącego żądzą mordu i nie biorącego jeńców.
Dychotomiczny podział sceny politycznej jest wygodny dla SLD i dla radykalnej prawicy, ale groźny dla polskiej demokracji. W atmosferze rozpalającej się wojny praktycznie nie ma na nią miejsca. Dobrze zdają sobie z tego sprawę krakowscy intelektualiści, dlatego przestrzegają przed licytowaniem się w radykalizmie. Tę naukę powinni sobie wziąć do serca ludzie nowej lewicy i centrum. Dla nich deklaracja powinna być drogowskazem i przestrogą, że radykalizm i autorytaryzm niczego dobrego naszemu krajowi nie przyniosą.
Więcej możesz przeczytać w 7/2005 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.